Wielu z nas nie do końca wie, co tak naprawdę chciałoby robić w życiu. Często układamy swoją codzienność nie tak, jak byśmy tego chcieli, do czego zmusza nas sytuacja życiowa. Jednak niezależnie od tego, co robimy i w jakim stopniu spełniamy się życiu zawodowym czy prywatnym, musimy znaleźć coś swojego.
Jak często zdarza Ci się powiedzieć, że życie przecieka Ci przez palce?
Pęd dnia codziennego, natłok obowiązków, ciągnące się w nieskończoność sprawy, które nie pozwalają Ci odetchnąć. Oprócz tego częste wybieganie w przyszłość, a także niedająca spokoju przeszłość. Co dalej? Jaki wybór jest najlepszy? Czy sposób, w jaki układam swoje życie, jest odpowiedni? Co mogę zmienić? Jakie decyzje powinienem podjąć?
Często poświęcamy się czemuś w 100%. Rodzina, relacja z drugą osobą, nowo narodzone dziecko, praca, brzmi znajomo?
Wiem, że nie jestem mamą i prawdopodobnie nie powinnam wypowiadać się na tematy macierzyństwa, ale wydaję mi się, że każda z nas, niezależnie od tego, czy jest świeżo upieczoną matką, dziewczyną, żoną, a może samotną kobietą, która długie godziny spędza w pracy, zawsze powinna mieć coś swojego. Od prawie 3 lat jestem w stałym związku i ostatnią rzeczą, którą chciałabym zrobić, to poświęcić się drugiej osobie w całości, zapominając przy tym o swoich potrzebach. Mimo że nie wyobrażam sobie życia bez mojego mężczyzny, wierzę, że w związku chodzi o dawanie sobie przestrzeni. Przestrzeni na własne pasje, cele, marzenia, projekty. I właśnie za to cenię moją relację najbardziej. Za możliwość bycia sobą przy jednoczesnym stawaniu się lepszą wersją siebie, czego uważam, uczy dojrzały związek polegający na wzajemnych kompromisach i zrozumieniu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Czym jest bogactwo? O pieniądzach, za które nie kupimy wszystkiego.
W życiu każdego z nas musi znaleźć się miejsce na coś, co sprawia, że zwykły dzień staje się niezwykły.
Możesz się ze mną nie zgodzić, ale ja będę upierała się przy swoim, kropka! Wierzę, że nieustanne próbowanie nowych rzeczy zdecydowanie pomaga w odkrywaniu zainteresowań.
Dla każdego to coś może być zupełnie inne. Z własnego doświadczenia wiem, że robienie czegoś tylko i wyłącznie dla siebie sprawia, że mogę być lepszym człowiekiem, który jest w stanie dać więcej innym! U mnie ta reguła sprawdza się np. w sporcie. Ostatnio wracam do biegania i mimo że część biegów jest dla mnie ogromnym wyzwaniem, satysfakcja po wszystkim oraz uczucie, że z treningu na trening jest nieco lepiej, daje mi ogromnego kopa. Mój dzień układa się inaczej, ja jestem bardziej zorganizowana i czuję, że zrobiłam coś dla siebie, a przez to jestem gotowa być lepszą wersją również dla innych.
Podobnie mam z blogowaniem i działalnością twórczą. Uwielbiam to uczucie, kiedy poświęcę część wolnego czasu właśnie tej czynności. To nie jest tak, że zawsze do pisania siadam cała w skowronkach, z głową pełną pomysłów i energią. Często wygląda to zupełnie odwrotnie, ale staram się przypominać sobie, po co to robię.
Nigdy nie wiesz, czy ta mała, niepozorna czynność, która sprawia Ci choć trochę radości, nie przerodzi się kiedyś w coś większego.
Wiesz, kiedy z bloga i pisania czerpię największą radość? W momencie, w którym uświadamiam sobie, że to jest coś mojego. Zajęcie, dzięki któremu mogę wyrazić siebie, uchylić nieco swojego wnętrza, kogoś zainspirować, zmotywować i przelać na klawiaturę uczucia, które często się we mnie kotłują. Niezależnie od tego, jak ułoży się moja prywatność, sytuacja zawodowa czy to, jak dalej potoczy się życie, blog jest moją oazą, o którą chcę dbać i do niej wracać, niezależnie od innych okoliczności. Cudownie mieć taki element w swoim życiu, uwierz mi!
Czy warto jest w pełni podporządkować swoje życie jednej osobie, pracy, konkretnemu zajęciu, miejscu, w którym obecnie mieszkamy…? Moim zdaniem, zdecydowanie nie.
Przez 24 lata życia nauczyłam się, że warto być osobą, która niezależnie od okoliczności, będzie chciała robić coś dla siebie, bez czekania na lepsze czasy. Jak nie teraz to kiedy? Potrafisz znaleźć lepszą odpowiedź na to pytanie?
Cieszę się, że mam w swoim życiu elementy, które niezależnie od wszystkiego, dają mi poczucie stabilizacji i zmierzania w dobrym kierunku. Sport, robienie zdjęć, pisanie czy nawet spontaniczne gotowanie w kuchni sprawiają, że nie do końca udane życie zawodowe jest łatwiejsze do przełknięcia, a porażki w życiu prywatnym, mimo że bolą, można łatwiej przetrawić i przypomnieć sobie, że to nie koniec świata, bo mamy jeszcze inne alternatywy. Lubię mieć te dodatkowe obowiązki, które tak naprawdę sprawiają, że wyznaczam sobie nowe cele, zadania i chcę się rozwijać, niezależnie od miejsca, w którym obecnie mieszkam.
Nieważne, czym będzie Twoje ‚coś’. Nie musisz szukać przełomowego zajęcia, które ma odmienić Twoje życie. Może warto zacząć od podstaw?
Pomyśl, co sprawia Ci radość, a na co ostatnio nie masz czasu. Lubisz samotne spacery? A może mocno relaksujesz się przy dobrej książce albo jeżdżąc na rolkach? Spisywanie swoich myśli, aktywność fizyczna, wyjście do kawiarni, które może sprawić, że poczujemy się nieco bardziej odświętnie. Słuchanie dobrej muzyki, nauka języków, dołączenie do lokalnej grupy biegaczy amatorów, gotowanie, czytanie artykułów na tematy nas interesujące, bo internet jest naprawdę kopalnią wiedzy, jeśli potrafimy odpowiednio szukać. Cokolwiek! Uwierz mi, że takie małe rzeczy potrafią porządnie człowieka nakręcić do dalszego działania. One są takim spoiwem, które powoduje, że życie trzyma się kupy, nawet jeśli do końca nie wiemy, co chcemy z nim dalej zrobić.
Nie wiem jak Ty, ale ja chcę czuć życie. Chcę próbować, tworzyć, pobudzać siebie samą do działania.
I mimo że czuję, że mam już to coś, co sprawia, że moje życie jest pełniejsze, nie zaprzestanę poszukiwań, a Ty? Czekam na Twoje komentarze, jestem bardzo ciekawa, czy zgadzasz się z moimi przemyśleniami i również starasz się szukać rzeczy, które będą… Twoje. A może już masz coś swojego?
Wiesz, że ruszyłam z Newsletterem? Powoli dopisują się do niego nowe osoby, a ja bardzo liczę również i na Ciebie!
Newsletter dopiero rozkręcam, ale już we wrześniu wyślę do Ciebie pierwszego maila! Dlatego będzie mi bardzo miło, jeśli dołączysz do grona odbiorców! Pamiętaj, nic nie tracisz i zawsze możesz z niego zrezygnować.
Wiesz, gdzie mnie szukać, prawda?
Jestem na Facebooku, Instagramie i Bloglovin. Dajcie znać, że jesteście, czytacie, zaglądacie. Bądźmy w kontakcie, po prostu!