Tyle mówi się o świadomym życiu. O tym, że najlepszą radą dla osób, które pragną zmienić coś w swojej codzienności, jest zaczęcie od podstaw i wsłuchanie się we własne potrzeby. Jednak większość z nas, wciąż sięga po gotowe rozwiązania, które przecież są fikcją, sklejającą chaotyczne życie, w mało stabilną całość. Czemu kolejna dieta cud napawa nas nadzieją, nagłówek jak schudnąć 5 kg przyciąga naszą uwagę, a porady medialnych specjalistów, mają pomóc naprawić Twój związek?
Przyznaję się bez bicia, nie jestem chodzącym ideałem, który w 100% zaakceptował swoje słabości i ogarnął życie pod każdym względem. Ba! Do ideału mi cholernie daleko! Jednak wiesz, co jest moim małym sekretem? Fakt, że porządki staram się zaczynać robić w miejscu, gdzie leży źródło tego bałaganu.
Nie potrafię zaakceptować tego, że w dzisiejszych czasach jesteśmy tak straszliwie manipulowani. I niestety, bardzo często tej manipulacji się poddajemy, zarówno manipulacji ze strony mediów, kolorowych gazet, forów, na których wypowiadają się specjaliści, jak i znajomych, którzy przecież wiedzą lepiej, internetu, a także social mediów… Z każdej strony dostajemy sprzeczne sygnały.
Reklamy w telewizji krzyczą: Śmiało zjedz golonkę, przecież po posiłku łykniesz nasz preparat, jedną magiczną kapsułkę i wszystko wróci do normy. Z drugiej strony, w nasze ręce wpada kolorowe czasopismo, gdzie idealne modelki wzbudzają w nas wyrzuty sumienia, już na samą myśl o tej golonce. Ale! Przecież w internecie aż roi się od pomysłów na diety cud, które pozwolą zrzucić zbędny balast po wakacjach, podczas których, na golonkę pozwalaliśmy sobie zbyt często. I tak w kółko.
Wiele osób myśli, że np. schudnięcie i zmieszczenie się w wymarzone jeansy sprawi, że inne problemy pójdą w zapomnienie, a ich życie nareszcie stanie się idealne! Halo, zejdź na ziemię! Tak to nie działa i musisz mi zaufać.
Szczęśliwy masz być tu i teraz, a dopóki nie zaakceptujesz siebie takim, jakim jesteś, nigdy tak naprawdę nie będziesz zadowolony z własnego wyglądu.
Zamiast traktować jedzenie jako swojego wroga, pomysł na kolejną, nieskuteczną dietę, powinieneś wytłumaczyć sobie, że masz plan przeżyć na tym świecie jeszcze wiele lat i chcesz to zrobić w zgodzie z samym sobą, w zdrowiu i świadomości, że karmisz swoje ciało porządnym towarem! Zanim zaczniesz wyliczać swoje makro i dążyć do wyimaginowanego ideału, polub się sam ze sobą i zacznij patrzeć na jedzenie jako na Twojego sprzymierzeńca w drodze do zdrowia, a przy okazji, lepszego wyglądu zewnętrznego. Zacznij czytać, poznawać, edukować się, dowiadywać nowych rzeczy, próbować nowych produktów, otwierać się na inne sposoby żywienia. Powoli, bez pośpiechu, bo każda, nawet najmniejsza zmiana, jest dużo lepsza, niż jej brak!
Tak samo, jak do odżywiania, zacznij podchodzić do sukcesów i relacji- INDYWIDUALNIE!
To, co dla Ciebie będzie pracą marzeń i zawodowym spełnieniem, inny może traktować jako największą karę i męczarnie. Nie porównuj się do innych i im nie zazdrość, bo nigdy nie wiesz, co ta osoba tak naprawdę przeżywa.
Ostatnio słuchałam świetnego wywiadu, który znalazłam w jednym z odcinków podcastu Mała wielka Firma. Gościem podcastu był były dziennikarz oraz specjalista od spraw PR. Naprawdę osiągał w tych dziedzinach ogromne sukcesy! Pracował w Telewizji Polskiej, Gazecie Wyborczej, współpracował z jednym z najbogatszych Polaków. Jego kariera prezentowała się naprawdę imponująco, a niejedna osoba była pewna, że gość musi być na maksa spełniony. I wiesz co? Było zupełnie odwrotnie, każdy dzień zaczynał od rozpaczliwego błagania o weekend. Po kilkunastu latach tkwienia w czymś, co nie daje mu spełnienia, kompletnie zmienił profesję i został przewodnikiem po Wrocławiu! Zaskoczony? Bo ja byłam, a facet wreszcie zaczął żyć tak, jak sobie wymarzył.
Naprawdę nie ma idealnej recepty na sukces. Każdy z nas jest indywidualną jednostką, która musi SZUKAĆ, SZUKAĆ i SZUKAĆ tego, co będzie dla niej odpowiednie.
Nie jest powiedziane, że uda się to znaleźć od razu. Pamiętajmy, że nagłówki typu: Jak osiągnąć sukces i spełnienie przed 30-stką, powinniśmy omijać szerokim łukiem.
To samo dotyczy relacji. Wspominałam o tym ostatnio na Facebooku. Ludzie zaczynają traktować relacje i inne osoby jak rzeczy. Skaczemy z kwiatka na kwiatek, bardzo łatwo odpuszczamy i nie pielęgnujemy znajomości, które wymagają od nas pewnych wyrzeczeń. Jasne, że są sytuacje, kiedy ludzie faktycznie okazują się niestworzeni do życia razem, tak również bywa. Jednak bardzo często, pod pretekstem błahych spraw, wolimy zakończyć znajomość, bo tak jest nam po prostu łatwiej i wygodniej. Po co walczyć, przechodzić razem przez trudności i sytuacje na pozór bez wyjścia. Przecież wygodniej jest wyrzucić człowieka z naszego życia, tak jak wyrzucamy zużyty już sprzęt RTV. Ahhh, bo Krysia ma taki idealny związek, popatrz tylko na te statusy, zdjęcia ze wspólnych wakacji i miłość, którą widać z daleka. Nie, w realnym życiu nie ma związków idealnych, a jeśli ktoś próbuję taki stworzyć, to szczerze mu współczuję.
Dla mnie najwspanialszą rzeczą jest to, że mogąc z kimś żyć, dalej pozostaję odrębną jednostką, która ma prawo do swoich własnych pasji, decyzji, wyborów, poglądów, a mój towarzysz to po prostu uszanuje.
Czasami on nauczy się czegoś ode mnie, a w innej sytuacji, ja „wyciągnę” coś od niego. Bycie w udanym związku to naprawdę nic trudnego. Jeśli obie strony naprawdę chcą, razem można przenosić góry! Kochani, nie dajmy się omamić tym pustym obietnicom, którymi faszerowani jesteśmy codziennie! Żyjmy świadomie, wsłuchujmy się w swoje potrzeby, wybierajmy swoją drogę i nie róbmy nic, tylko dlatego, że tak robić się powinno. Czy istnieje osoba, która powinna mówić Ci, co możesz, a czego nie?
Oczywiście, wszystko w ramach rozsądku i zdrowego podejścia. Jednak nie dawajmy się nabierać na chwytliwe nagłówki, które tylko niepotrzebnie zabierają nasz cenny czas, który moglibyśmy spożytkować na wiele innych rzeczy.
Nie istnieje idealne życie, nie istnieje dieta cud, osoba z idealnym zdrowiem, wyglądem i w perfekcyjnym związku. Nigdy nie wiesz, co dzieje się po drugiej stronie kurtyny, a przysłowie: Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, sprawdza się tutaj idealnie. Bądź świadom tego, co już masz i doceń to! A masz naprawdę dużo, choć może Ci się wydawać, że jesteś największą ofiarą tego świata.
PODSUMOWUJĄC:
Nie istnieje dieta cud, przepis na związek idealny czy gotowa recepta na to, jak osiągnąć sukces zawodowy i prywatny. Dla każdego z nas idealna dieta czy udana relacja z drugą osobą, będzie znaczyła coś innego. Każdy musi po prostu zadać sobie to (czasami) niewygodne pytanie: Co jest dla mnie ważne i jakie są moje potrzeby? Odpowiedź pomoże nam poznać siebie, a finalnie, przestać ślepo naśladować i kopiować wzorce, które publicznie uznawane są za te najlepsze!
Chętnie poznam Wasze podejście do tych spraw. Czy staracie się najpierw edukować, poznawać swoje potrzeby i źródła problemów, a może od razu wolicie sięgać po gotowe rozwiązania? Staracie się żyć świadomie i walczyć o własne JA? Czekam na Twój komentarz!