Bardzo się cieszę na ten wpis! Przygotowałam dla Was zestawienie naprawdę fajnych perełek na te dłuższe, jesienne wieczory. Są filmy, seriale, kanał na Youtube, magazyny, książka, bardzo prosty kalendarz, wyjątkowy kosmetyk i coś do przegryzienia. Jest w czym wybierać, zapraszam na inspiracje jesieni 2017!
Wiem, że jeszcze jakiś czas temu, dzieliłam się z Wami inspiracjami miesiąca.
Przyznam się szczerze, że byłam tym nieco przytłoczona. Czułam, że robię to na siłę, mimo że zawsze starałam się polecać Wam to, co naprawdę robiło u mnie furorę. Wiecie… tak naprawdę miesiąc przemija bardzo szybko. Nim się obejrzymy, za nami kolejne 30-31 dni. Postanowiłam, że nieco zmienię tę formułę i na bloga będę wrzucała wpis z inspiracjami co 2-3 miesiące. Wtedy mam pewność, że moje polecenia są naprawdę sprawdzone i wybieram te najlepsze z najlepszych. Co myślicie o takiej zmianie?
PRZECZYTAJ TAKŻE: Inspiracje lata 2017, czyli Klaudia poleca #12.
1. MAGAZYN 'PRZEKRÓJ’
Zapytajcie swoich rodziców, czy pamiętają magazyn Przekrój, który robił niezłą furorę w czasach m.in. PRL-u. Kiedy zobaczyłam, że powrócił on w odświeżonej formie, nie zastanawiając się, kupiłam mój pierwszy numer. Co to za cudna gazeta! To nie jest czasopismo, które przeczytamy w jeden dzień. U mnie Przekrój leży przy łóżku, często do niego zaglądam, dozuję sobie artykuły, grafiki, komiksy, bo znajdziemy tam niezły miszmasz różnych form. Bardzo zaciekawił mnie artykuł na temat turystyki w Korei Północnej napisany przez Pawła Cywińskiego. Choć nie wiem, czy zaciekawił to dobre słowo… chyba bardziej zmartwił i bardzo zszokował. Cieszę się, że mogłam przeczytać na ten temat nieco więcej. Niesamowicie rozbawił mnie również tekst o potworach na kozetce. Wiecie, jakich efektów od terapii oczekuje Dracula? Przestać pić. A Zombie? Bycie z kimś, kto pozjadał wszystkie rozumy. No dobra, jeszcze Utopiec ze Śniardw. Ten chciałby wreszcie wyjść z tego bagna. Muszę również wspomnieć o rysunkowym wywiadzie z Magdą Danaj, w Przekroju jest tyle do polecenia!
Taki magazyn to również świetny pomysł na symboliczny, nietuzinkowy prezent!
2. CZARNY KALENDARZ Z GUMKĄ OD MOLESKINE
Długo zastanawiałam się nad zakupem kalendarza Moleskine, głównie dlatego, że nie miałam pewności, czy jest wykonany ze skóry. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy wreszcie dokopałam się do informacji, że marka Moleskine w swoich produktach, już od dłuższego już czasu, nie używa prawdziwej skóry! Zdecydowałam się na kalendarz akademicki w rozmiarze L, w czarnym kolorze. Ten kalendarz pokochałam za prostotę i niezwykłą poręczność. Po lewej stronie mamy zawsze rozpisany cały tydzień, a po prawej, kartkę w linie, na której można spisać dodatkowe notatki czy główne cele na dane siedem dni. Dla tych, którzy potrzebują przynajmniej jednej strony na cały dzień planowania, nie polecam tego kalendarza. Ja nie należę do osób, które bardzo dokładnie planują każdy dzień, więc taka ilość miejsca mi wystarcza. Jeśli mam potrzebę dokładnego rozplanowania konkretnego dnia, robię to najczęściej w notatniku. Kalendarz służy mi do spisywania najważniejszych rzeczy, które będą miały miejsce w danym tygodniu. Idealnie sprawdza się również gumka na okładce, która sprawia, że kalendarz trzymany jest w rydzach. Do tego prosta, sztywna oprawa. Kalendarze są dostępne w różnych kolorach, możecie sobie również sprawić wersję na 2018 rok.
3. 'PIERWSZY ŚNIEG’ JO NESBØ
Fani kryminałów doskonale wiedzą, o kim mowa. Jo Nesbø, czyli popularny na całym świecie, norweski pisarz. Spod jego pióra wyszło już kilkanaście książek, z tego aż 11 związanych jest z komisarzem Harry Hole. I właśnie jedną z tych powieści ostatnio przeczytałam. Pierwszy śnieg to książka piekielnie wciągająca i działająca na wyobraźnię. Od razu podkreślę, że nie musisz czytać całego cyklu o komisarzu Harrym po kolei. Ja spokojnie zrozumiałam, o czym mowa. W książce były odniesienia do poprzednich części, ale bez szkody dla czytelnika. I wiecie co? W dniu, w którym zaczęłam czytać tę książkę, w Bodø spadł pierwszy śnieg. +10 do przerażenia! A tak zupełnie poważnie, zachęcam Was tym, że ja już przebieram nóżkami na kolejną książkę Jo Nesbø, bo Pierwszy Śnieg pochłonęłam w 3 wieczory (a był to bardzo intensywny dla mnie tydzień)… W tej książkę podoba mi się również to, że znajdujemy mnóstwo odniesień do samej Norwegii. Ciekawe smaczki i informacje. Także… jeśli jesteś fanem Norwegii i kryminałów, to jest pozycja obowiązkowa!
4. BATON 'LEGALIZED’ WEGAŃSKA I BEZGLUTENOWA PRZEKĄSKA
To nie jest batonik z idealnym składem. Skusiłam się na niego, będąc ostatnio w Polsce. Wiele razy mijałam go na półce w Rossmannie, ale dopiero teraz mnie przekonał. I wiecie co? Jest naprawdę przepyszny, aż trudno uwierzyć, że nie zawiera glutenu i jest w 100% roślinny. Chrupiący wafelek z idealnie słodkim i kremowym nadzieniem, ale ja się nim zajadałam. Przypomina mi jakiś smak z dzieciństwa, ale wciąż główkuję co. Może i lepiej, że nie mogę go dostać w Norwegii? Pewnie kupowałabym go zdecydowanie za często, a taka słodycz jest dobra, ale niech nią będzie tylko od święta, prawda?
5. MAGAZYN ZWYKŁE ŻYCIE 'PRZYSZŁOŚĆ’
Kolejny numer magazynu Zwykłe Życie, obok którego nie mogłam przejść obojętnie! Jeśli nie znacie jeszcze tego świetnego magazynu, zajrzyjcie koniecznie do moich poprzednich inspiracji, w których pisałam o nim nieco więcej. Ten numer kręci się wokół wspólnego mianownika, czyli przyszłości. Znajdziemy w nim sporo interesujących rozmów, a mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła ta z Hubertem Urbański, którego na pewno znacie z Milionerów. Muszę zacytować Wam jego słowa:
Życie polega na upadaniu, podnoszeniu się, otrzepywaniu i marszu dalej. Każde życie jest zwykłe. Co robi taki Putin, kiedy po robocie zawiozą go do jego rezydencji? Podejrzewam, że lubi łazić w dresie po mieszkaniu, dłubać w nosie, drapać się po brzuchu i zaglądać do lodówki z myślą, co by tu przekąsić, albo przerzuca kanały w TV. Ludzie mają zwykłe potrzeby. Wszyscy, nawet te gwiazdy z czerwonego dywanu, które wyglądają jak milion dolarów, ostatecznie spotykają się z takimi samymi codziennymi małościami. Każdy z nas marzy o zwykłym życiu. Ale przeważnie, tak naprawdę, już je posiadamy. Oddychamy tym samym powietrzem.
Ja Zwykłe Życie kupiłam w sklepie online, ale ten magazyn znajdziecie również stacjonarnie, m.in. w Empikach. W sklepie online możecie kupić obecnie przecenione, archiwalne numery. Sama chętnie zaopatrzyłabym się jeszcze w nr 14!
6. OLEJ Z PESTEK ŚLIWKI OD MINISTERSTWA DOBREGO MYDŁA
Ten olej… to jest istne cudo. Polską markę Ministerstwo Dobrego Mydła znam od dawna, ale nigdy nie używałam żadnego z ich produktów. Czaiłam się na nie bardzo długo i wreszcie zdecydowałam się na zakupy. Kupiłam m.in. olej z pestek śliwki, od którego od razu się uzależniłam. Jeśli lubicie zapach marcepanu i sam marcepan, będziecie zakochani. Jest to produkt bardzo delikatny, od razu przypadł mi do gustu, a z olejami i skórą mojej twarzy bywa różnie… Nie jest bardzo ciężki i tłusty, a już 3-4 krople wystarczą, by porządnie wysmarować nim całą twarz.Używam go praktycznie codziennie, nie tylko do twarzy i jestem zachwycona. Należę do osób, które bardzo lubią wspierać polskie marki, dlatego radość jest podwójna.
7. FILM 'PROJEKTANTKA’
Co to był za film! Powiem szczerze, że razem z Mateuszem, byliśmy do niego nieco sceptycznie nastawieni. Średnio przepadamy za filmami, których akcja rozgrywa się w bardziej odległych czasach, niż teraźniejszość, a tutaj cofamy się do lat 50. XX wieku. Jednak te obawy było niepotrzebne. Genialna Kate Winslet w roli tytułowej projektantki, która po wielu latach nieobecności, wraca do malutkiego miasteczka, z którego została wywieziona jako dziecko, ponieważ padły na nią zarzuty o… morderstwo. Nieco specyficzny, wręcz groteskowy i teatralny humor, świetna gra aktorska, przepiękne kostiumy. Były momenty, w których śmiałam się do łez, ale uroniłam także łzy wzruszenia. Polecam Wam ten film z całego serca! Znacie to uczucie zżycia się z serialem i irytacji, że to już koniec? Mnie to uczucie towarzyszyło po obejrzeniu Projektantki.
8. SERIAL 'THE OA’
Długo zastanawiałam się, jak mam opisać ten serial. Magia, anioły, przestępstwo, nadprzyrodzone siły? Myślę, że każde z tych słów znajdzie w nim swoje miejsce. Nie należę do grona fanów seriali fantastycznych i choć The OA takie elementy w sobie zawiera, oglądało mi się go naprawdę dobrze. Serial zaczyna się od tego, że po latach odnajduje się zaginiona dziewczyna, która w momencie zniknięcia była niewidoma. Kiedy powraca, nikt nie może uwierzyć, że odzyskała wzrok. I tutaj wszystko nabiera rozpędu, choć resztę musicie zobaczyć sami. Serial ma tylko jeden sezon i 8 odcinków, ale niektóre z nich trwają ponad godzinę! Bardzo mocno wciąga i człowieka tylko ciągnie, by włączyć kolejny odcinek i dowiedzieć się, co wydarzy się dalej. Zakończenie było nieco nietypowe i niektórzy mogą być negatywnie zaskoczeni, ale to już ocenicie sami. Dodam jeszcze, że po obejrzeniu serialu, w naszej głowie wciąż zostaje wiele pytań, interpretacji, znaków zapytania. To jest serial z gatunku tych, które dają człowiekowi do myślenia. Ciekawostką jest fakt, że producentem wykonawczym tego serialu jest m.in. sam Brad Pitt oraz Brit Marling, czyli odtwórczyni głównej roli, a także twórczyni serialu!
9. 'GAGA: FIVE, FOOT, TWO’. PORUSZAJĄCY DOKUMENT O ZNANEJ WOKALISTCE
Jak dziś pamiętam bal gimnazjalny, na którym bawiliśmy się do popularnego wtedy hitu Gagi Poker Face. W tamtych czasach Lady Gaga była artystką, która potrafiła nieźle zaskoczyć. Ja sama oceniałam ją jako kolejną gwiazdkę pop, która urwała się wręcz z nieco innej planety. Nigdy nie darzyłam jej zbyt dużą sympatią i wiecie co? Ten dokument kompletnie odmienił moje postrzeganie tej artystki. Powiem więcej. Pojawiło się we mnie dziwne poczucie winy, że tak powierzchownie ją oceniłam. Dokument jest naprawdę świetny, a wyprodukował go sam Netflix. Ja obejrzałam z zapartym tchem i przyznam się szczerze, że przeżyłam momenty ogromnego wzruszenia. Nie chcę pisać Wam zbyt dużo szczegółów, ale wspomnę tylko, że obecnie, ogromnym sentymentem darzę piosenkę z jej nowej płyty Joanne o tym samym tytule. Obejrzyjcie i przekonajcie się dlaczego. Kolejna pozycja, którą gorąco polecam obejrzeć tej jesieni czy zimy!
10. DEMI LOVATO, SIMPLY COMPLICATED. DOKUMENT O M.IN. ZABURZENIACH ODŻYWIANIA
To pierwszy dokument produkcji YouTube, jaki obejrzałam. Demi Lovato pamiętam z czasów, kiedy byłam jeszcze nastolatką, a ona grała w popularnych serialach na Disney Channel. Byłam nieco zaskoczona, kiedy dowiedziałam się nieco więcej o jej historii. Ten dokument nie do końca mi się podobał, były momenty zbyt teatralne, mocno przerysowane. Dużo bardziej przekonywała mnie pierwszy pozycja, o której Wam dziś wspomniałam, czyli 'Gaga: Five, foot, two’.
Jednak mimo pewnych niedociągnięć, jest on pozycją wartą obejrzenia. Cieszę się, że coraz więcej znanych osób, które mają wpływ na ogromną liczbę ludzi, rozmawiają głośno o swoich zaburzeniach, problemach, potknięciach. Demi Lovato opowiada o uzależnieniu od narkotyków, zagubieniu, a także zaburzeniach odżywiania oraz niezdrowej relacji z własnym ciałem.
11. PETER MCKINNON, CZYLI ŚWIETNY KANAŁ NA YOUTUBE
Teraz coś dla osób, które zainteresowane są fotografią i video. Ten gość to dopiero ma energię, mnóstwo energii! Jego: What’s up everyone potrafi siedzieć w głowie przez cały dzień. A jakie piękne rzeczy robi! Peter dzieli się swoją wiedzą na temat fotografii, a także kręcenia video. Na jego kanale znajdziemy również codzienne vlogi. Jest co oglądać, naprawdę! Uwielbiam wracać na ten kanał, a szczególnie polecam Wam starsze odcinki Petera, w których znajdziecie mnóstwo informacji technicznych na temat fotografii, cennych porad i wskazówek, do których ja sama wrócę na pewno jeszcze nie raz.
12. SERIAL 'THE AFFAIR’
Obejrzałam dwa sezony tego amerykańskiego serialu i to właśnie je chciałabym Wam polecić. The Affair to serial, który rozkłada zdradę na czynniki pierwsze, ale w sposób, którego wcześniej w żadnym innym filmie czy serialu nie widziałam. Dlaczego? Ta banalna historia opowiadana jest w naprawdę niezwykły sposób. W każdym odcinku mamy dwie historie, które tylko pozornie powinny wyglądać tak samo. Jedną widzianą oczami kochanki (która również jest w związku małżeńskim), a drugą, męża, który wdał się we wspomniany romans. Są także epizody, w których na tę historię patrzymy oczami poszkodowanych, np.zdradzonej żony. Jednak… czy wszystko jest tak oczywiste i czarno-białe? Nie do końca. W tle powoli poznajemy również szczegóły pewnego zabójstwa, a wątek kryminalny sprawia, że akcja naprawdę nabiera szybkiego tempa. Nie mogłabym pominąć faktu, że serial nakręcony jest w malowniczej, rybackiej miejscowości nad oceanem oraz nie brakuje w nim pięknych kadrów. Pozornie banalna, hollywodzka historia, ale tylko pozornie. The Affair faszeruje widza ogromną ilością emocji i przemyśleń, które każdy musi przetrawić na swój sposób.
Teraz Wy, teraz Wy kochani! Zawsze z niecierpliwością czekam na Wasze polecenia!
Mam nadzieję, że moje inspiracje jesieni przypadły Wam do gustu i znaleźliście coś dla siebie. Jednak nic nie cieszy mnie tak, jak Wasze komentarze. Koniecznie dajcie znać, z czym szczególnie zaprzyjaźniliście się tej jesieni! Książka, serial, film, zdrowa przekąska, kosmetyk, nowa płyta? Opowiadajcie! Znaleźć możecie mnie również na Facebooku, Instagramie i Bloglovin. Szczególnie polecam Ci zajrzeć na moje instastories, gdzie dzielę się urywkami z mojej codzienności. Wpadaj i bądźmy w kontakcie, ściskam!