Czekamy, całe życie czekamy. Na życiowe fajerwerki, na przełom, na wielkie bum. Na coś, co sprawi, że wreszcie poczujemy się szczęśliwi, że zaczniemy żyć, cieszyć się każdym dniem i poczujemy to upragnione… spełnienie. Wiesz co? Przetrzyj oczy, weź głęboki wdech i rozejrzyj się dookoła, bo to nieustanne oczekiwanie sprawia, że wyjątkowa teraźniejszość przecieka Ci właśnie przez palce. Jak zacząć żyć? Bądź tu i teraz!
Ciągle obwiniasz się, że coś w Twoim życiu nie jest takie, jak powinno być.
Chodzisz smutny, zły, niespełniony i wkurzony na cały świat. W głowie kłębią się na przemian lęk, nadzieja na lepszą przyszłość oraz na zmiany, które sprawią, że wreszcie zaczniesz żyć. Tak po swojemu, tak szczęśliwie, tak naprawdę, tak głęboko. Masz nadzieję na życiowe fajerwerki, które sprawią, że zmienisz wszystko o 360 stopni.
Właśnie, czym dla Ciebie są życiowe fajerwerki?
Może utrata wagi, idealne ciało i zdrowa dieta, która wciąż tak Ci nie wychodzi?
Może zakochanie się, szalona miłość i bezgraniczne pożądanie?
Może podróże na drugi koniec świata?
Może piękny dom, fajny samochód i praca, która oprócz satysfakcji, da Ci sporą sumkę na koncie?
Zdarzenia i rzeczy, które według wielu sprawiają, że człowiekowi żyje się lepiej. Muszę Cię zasmucić, zejdź na ziemię, przestań żyć przyszłością i uświadom sobie, że…
Szczęście jest w Tobie.
Tak, właśnie od tego trzeba zacząć. Od poukładania sobie w głowie wielu spraw, nauczenia się samoakceptacji, pokochania siebie samego ze wszystkimi wadami i zaletami. Od bycia takim trochę egoistą, który zacznie wreszcie liczyć się ze swoim zdaniem, potrzebami, pragnieniami! Nie tymi, które narzuca nam zewnętrzny świat, Facebook, decyzje znajomych, przekoloryzowany Instagram czy rodzina, która czasami mimo dobrych chęci, wyrządza nam dużą krzywdę swoimi oczekiwaniami. To jest Twoje życie i o Ty wiesz, co jest dla Ciebie najlepsze. Nawet jeśli nie jesteś do końca pewny, w jakim kierunku chcesz iść, nie zatrzymuj się. Wyjdź z domu, otwórz się na ludzi, zrób ten pierwszy krok, bo nigdy nie wiesz, co czeka na Ciebie za rogiem.
Zacznij dostrzegać piękno w codzienności.
Wiesz, że szczęście to fakt, że dziś nie pada, a Ty zdążyłeś na autobus, mimo że łóżko wciągnęło Cię rano na dodatkowe 10 minut?
Szczęście to błękitne niebo, które masz dzisiaj nad głową. Kiedy ostatnio się nim zachwyciłeś? Jak dziecko uwielbiałam z przyjaciółką przyglądać się chmurom i wynajdywać w nich kształty różnych przedmiotów czy postaci. Czekając na autobus, wrzuć telefon do plecaka i rozejrzyj się dookoła. Czy świat nie jest sam w sobie piękny?
Szczęście to starsza pani w sklepie, która uśmiecha się do Ciebie, kiedy wybieracie ten sam produkt z półki.
Szczęście to fakt, że zjadłeś dzisiaj pyszny obiad, a zamiast deseru, wybrałeś się na popołudniowy spacer.
Szczęście to każdy dzień, który masz okazję przeżyć.
Szczęście to fakt, że jesteś wyjątkowy, niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju.
Co zrobić, jeśli to właśnie jest Twój problem i nie potrafisz dostrzec dobra w najzwyklejszej codzienności?
Pracuj nad tym, każdego dnia, bez pośpiechu, dając sobie szansę na potknięcia. Pomyśl, jeśli będziesz umiał cieszyć się z małych, codziennych spraw, co będzie, jeśli w życiu pojawi się większy sukces i wyczekiwanie fajerwerki? Będziesz z siebie naprawdę dumny, poczujesz się szczerze spełniony i zadowolony z życia!
Dlatego zacznij szukać sensu w nawet najmniejszych czynnościach i najzwyklejszych sprawach. Nie wmawiaj sobie, że nie widzisz sensu życia albo że coś nie ma sensu. Takie myślenie w niczym Ci nie pomoże. Oczywiście, że takie dni przychodzą, a negatywne myśli atakują również i mnie, nawet nie wiesz jak często! Dlatego z własnego doświadczenia polecam Ci, nie dawaj im się!
Kiedy czujesz, że Twój dzień jest jedną, wielką ruiną, koniecznie coś z tym zrób. Idź na spacer, wyjdź z domu, do kawiarni, do parku, do ludzi! Nie musisz od razu się z kimś spotykać, ale nie zostawaj sam ze sobą w czterech ścianach. Bez wyrzutów sumienia obejrzyj dobry serial, film czy zadzwoń do przyjaciółki.
Co jeszcze możesz zrobić, by nauczyć się radości z tego, co już masz?
Zacznij od porzucenia życia na pokaz. Myślisz, że ja nie miałam z tym problemu? Pewnie, że miałam, a nawet wciąż mam! Podświadome życie pod czyjeś dyktando. Spełnianie oczekiwań otoczenia i traktowanie opinii innych, jako pewnego rodzaju wyroczni!
A czy nie najważniejsze jest to, by żyć po swojemu, według własnych zasad i potrzeb?
Wiem, że może to zabrzmieć nieco górnolotnie, ale ostatecznie nie liczy się nic więcej poza faktem, że byłeś szczęśliwy i przeżyłeś swoje życie według własnych zasad i zgodnie ze swoim sumieniem.
Spójrz przez okno, zatrzymaj się i pomyśl o swoich potrzebach, marzeniach, celach. Czy na pewno są Twoje? Czy nie robisz czegoś, by zdobyć uznanie innych? Czy chcesz to robić? Pamiętaj, że nigdy nie jest za późno na takie pytania, możesz je sobie zadać zawsze, a nawet powinieneś do nich często wracać!
Podsumowując
Nieustanne wyczekiwanie życiowych przełomów sprawia, że przestajemy cieszyć się codziennością, która sama w sobie jest piękna! Jeżeli nauczysz się dostrzegać dobro w nawet najdrobniejszych czynnościach, te większe, życiowe wydarzenia, wcale nie będą Ci niezbędne do bycia szczęśliwym, a jeśli już nadejdą, poczujesz spełnienie, zadowolenie i szczerą, głęboką radość.
Pamiętaj, że życie na pokaz i pod dyktando innych do niczego dobrego nie prowadzi, a prędzej czy później, zamieni się we frustrację i rozgoryczenie. Nigdy nie damy rady zadowolić całego świata! Nie każdy musi nas lubić i akceptować, ale to jest normalna sprawa! Jeśli Ty sam zaakceptujesz siebie takiego, jakim jesteś, nie będzie to dla Ciebie żaden problem.
Najważniejsze jest to, byś nauczył się dostrzegać piękno w małych rzeczach. Wiem, że tego typu hasła wyskakują nam już wręcz z lodówek, ale to prawda! Przestań obwiniać się za błędy całego świata, nie żyj na pokaz, podejmuj własne decyzje i ciesz się z każdego dnia, który masz okazję przeżyć! Jednak nie wstydź się swoich emocji, jeśli chcesz płakać, płacz, jeśli chcesz krzyczeć, krzycz, jeśli coś Ci się nie podoba, mów o tym głośno. Jesteśmy tylko ludźmi, a szczerość wobec siebie i innych jest dużo lepsza, niż życie z nieustannie przyklejonym, sztucznym uśmiechem, gdzie w środku wręcz się w nas kotłuje!
Dlatego teraz ja, krzyczę do Was: Żyjcie po swojemu i bądźcie szczęśliwi! Przecież tak naprawdę tylko to się liczy! A może Ty masz sprawdzone sposoby na to, jak zacząć żyć tak szczerze, prawdziwie i po swojemu? Chętnie poznam Twoją opinię, zgadzasz się ze mną?