Zbyt dużo w moim życiu było traktowania siebie samej jak własnego wroga. Zbyt długo uważałam, że mogę lepiej, mocniej, więcej. Zbyt długo chciałam zbliżyć się do ideału, który nie istnieje, a raczej istniał, ale tylko w mojej głowie. Zbyt długo traktowałam siebie nie tak, jak chciałam być traktowana przez innych. To już koniec.
Koniec, dość. Jestem wystarczająca i Ty również!
Wszyscy jesteśmy w pewnym sensie tacy sami. Wszyscy mamy potrzebę bycia sobą, życia w zgodzie z własnymi pragnieniami i nieudawania nikogo. No właśnie… a kiedy tak szczerze i na 100% pomyślałeś o sobie samym? Często zastanawiamy się nad tym, co powiedzą rodzice, babcia, przyjaciele, jak zareagują inni. Boisz się, boisz się oceny innych i braku akceptacji Twoich decyzji. Tylko dlaczego? Masz prawo do własnych wyborów. Masz prawo do popełnienia błędów, uczenia się na nich i zaczynania od nowa.
Przyznaję się, że sama często szukałam aprobaty u innych.
Szukałam potwierdzenia tego, że moja decyzja jest naprawdę dobra. Jakbym… sama tego nie była pewna? Nie ukrywam, że dalej miewam takie chwile. Jednak wiem, że poszukiwanie wsparcia u innych jest ludzkie, normalne i też nie mogę sobie tego odbierać. Jednak… trzeba znaleźć pewną granicę. Ile można pociągnąć, żyjąc życiem, które pasuje wszystkim, tylko nie Tobie? Ta maska, prędzej czy później, spadnie z Twojej twarzy.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia!
Tak mi ciepło na sercu, kiedy myślę, że ja już to zrozumiałam…
Zrozumiałam, że mam prawo być inna.
Zrozumiałam, że mogę podejmować własne decyzje, a świat naprawdę się nie zawali.
Zrozumiałam, że oczekiwania innych nie zawsze muszę być zgodne z moimi, to już nie mój problem.
Zrozumiałam, że zawsze znajdą się osoby, które powiedzą Ci, że powinieneś to i tamto zrobić inaczej, wyglądać inaczej, żyć inaczej.
Zrozumiałam, że ja nie muszę być idealna.
Zrozumiałam, że bliskie mi osoby kochają Klaudię, która jest sobą, nikogo nie udaje.
Zrozumiałam, że w życiu mam prawo do lęku, łez, smutku, złości i niepewności. Nie muszę być kipiącą bombą radości, z której twarzy uśmiech nie schodzi przez całą dobę.
Mój Drogi, nie wszyscy muszą Cię akceptować.
Nie oczekuj, że każdy, kogo spotkasz w swoim życiu, będzie Cię lubił, szanował i doceniał. Tak to nie działa, niestety, a może właśnie stety? Wystarczy, że sympatią obdarzysz siebie samego. Uwierz mi, że wtedy zaczyna dziać się magia. Ludzie to widzą. Inni zauważą, jak traktujesz siebie samego. Jak można wymagać szacunku od innych, kiedy nie potrafimy dać go sami sobie?
Często idealizujemy życie innych.
Blogerów (ups, chyba właśnie strzelam sobie sama w kolano), gwiazd, sportowców, youtuberów, znanych twarzy… Dookoła widzimy perfekcyjne życie, które naszym zdaniem, nigdy nam się nie przytrafi. W takich osobach szukamy idolów, czasami wręcz próbujemy je naśladować, bo przecież wystarczy być tacy jak oni, a szczęście zapuka do naszych drzwi. Tylko wiesz co? Właśnie przez tę nieustanną pogoń za czyimś szczęściem, ucieka Ci wszystko, co w Tobie najlepsze! Wszystko, co tuż obok, za darmo, na wyciągnięcie ręki. Każdy z nas może znaleźć w swoim życiu punkt zaczepienia, naprawdę każdy! Mówi Ci to osoba, której ten punkt zaczepienia pozwolił wyjść z naprawdę wielu tarapatów.
Nie tędy droga.
Wystarczy dopasowywania się pod innych. Ja już nie chcę, a Ty?
Nie chcę nikogo udawać, nie chcę być idealna, nie chcę wstydzić się mojej wrażliwości, nieco innego spojrzenia na świat, dojrzałości w tak młodym wieku. Nie chcę bać się przyznać przed światem, że zdarza mi się płakać, krzyczeć, cierpieć, nie wiedząc, co dalej.
Może jestem inna? Może nie pasuję do standardów? Trudno, ja jednak nadal wybieram bycie sobą.
Zaufaj mi, że sensu życia nie musisz szukać wcale daleko.
Wiem, że wiele z nas miewa momenty, w których naprawdę nie wiemy, co zrobić ze swoim życiem. Wystarczy zacząć od docenienia tego, jak wyjątkowym człowiekiem jesteś. Zrozumienia, że nie musisz mieć wiele, by móc dawać wiele innym i sobie. Bądź sobą, a ludzie, którzy naprawdę lubią Cię jako człowieka, na pewno dadzą Ci o tym znać i będą chcieli Cię w swoim życiu. Zacznij być pewnym swoich decyzji i siebie samego. Zacznij liczyć się ze swoim zdaniem, decyzjami, pragnieniami, a życie powoli wskoczy na właściwe tory. I nie bój się rezygnować z tego, co naprawdę Ci nie służy. Przecież, jak powiedział A. Einstein: Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów, prawda?
Uwierz wreszcie w to, że jesteś naprawdę fajnym człowiekiem, który zasługuje na to, by przeżyć życie po swojemu!
Ostatnio dostaję od Was coraz więcej wiadomości, że bardzo utożsamiacie się z moimi przemyśleniami na temat samoakceptacji. Nawet nie wiecie, jak to mnie cholernie cieszy! I dodaje skrzydeł, a także sprawia, że w sercu pojawia się mniej i mniej obaw. Długo zastanawiałam się, w jakim kierunku powinien zmierzać mój blog. I chyba odpowiedź staje się dla mnie coraz bardziej oczywista, również dzięki Waszemu zaangażowaniu! Dziękuję!