Ostatni przystanek naszej chorwackiej przygody, czyli Split. Miasto, w którym spędziliśmy 4 dni, a już zdążyliśmy się zauroczyć, choć nie obyło się bez negatywnych wrażeń. Było spokojniej, z mniejszą ilością zdjęć, dobrym jedzeniem, plażowaniem, spacerami po uroczych uliczkach i leniwymi śniadaniami w wynajętym mieszkaniu. Czasami do szczęścia potrzeba tak niewiele!
W rytmie slow
Gotowi na kontynuację chorwackiej opowieści? Ja tak! Z chęcią pobuszuję w mojej głowie w poszukiwaniu najpiękniejszych wspomnień. Dubrovnik postawił poprzeczkę bardzo wysoko. Jednak z radością zabieram Was nieco na północ kraju. Dziś opowieść o Makarskiej i jej okolicy oraz Trogirze, który rozkochał nas w sobie na zabój. Zatem, co warto zobaczyć w Chorwacji?
O Chorwacji napisano już naprawdę wiele. Jest to jedno z najpopularniejszych, wakacyjnych celów obieranych przez Polaków. Czy to dobrze? Czy warto jechać do Chorwacji? Dziś zabieram Cię do Dubrovnika, w którym spędziliśmy pierwszą część naszej chorwackiej przygody.
Ja wiem, wiem. Słowo slow jest ostatnio zdecydowanie nadużywane, szczególnie w social mediach. Slow food, slow living, slow eating, slow morning, slow fashion, a także… slow travel, o którym chcę dziś napisać nieco więcej. Nie zrażaj się i zobacz, że slow travel może być tak naprawdę… wszystkim!
Co to był za tydzień! Mimo że spędziłam go w mieście, w którym mieszkam na co dzień, był wyjątkowy. Dlaczego? Na małe wakacje przyleciały do mnie dwie, kochane istotki z Polski, z którymi dzieliłam swoją norweską codzienność.
Czy Barcelona i Madryt to miasta, które warto odwiedzić? Zdecydowanie tak! Ja zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia i marzę, by powrócić tam latem! Dzięki temu, że jestem typem obserwatora, mam dla Ciebie listę rzeczy, które zdziwiły mnie tam najbardziej. Ciekawy co może zaskoczyć w Barcelonie oraz Madrycie?