Jak często mówisz drugiemu człowiekowi coś miłego? Myślę, że każdy z nas robi to zdecydowanie za rzadko. Gdyby tylko dobrą myśl na temat kogoś z otoczenia faktycznie mu przekazać, a nie zatrzymać na wyłączność, każdemu żyłoby się po prostu lepiej.
KOMPLEMENTOWAĆ TO JEDNO, ALE CZY TY W OGÓLE POTRAFISZ KOMPLEMENTY PRZYJMOWAĆ?
Od kiedy pamiętam, miałam problem z nadmierną skromnością. I nie chodzi o takie zdrowe podejście do swoich sukcesów, a raczej tłumaczenie każdej naszej zasługi szczęściem, trafem, dobrą okazją. Doskonale pamiętam czasy trenowania Taekwon-do. Na każdy mój sukces, ten większy lub mniejszy, potrafiłam znaleźć wytłumaczenie. A to najlepsza zawodniczka nie przyjechała, a to przeciwnik był w gorszej formie, a to trafiłam na dobre losowanie, a to sędziowie nie zauważyli mojego błędu. Pewnie, że cieszyłam się z osiągnieć, ale nigdy nie potrafiłam tak w 100% dopuścić do siebie myśli, że to faktycznie moja ciężka praca, żmudne przygotowania i dobra forma, w jakiej w danym momencie byłam. Wracając do tego dzisiaj, trochę mi smutno, bo przecież… mam prawo cieszyć się z moich sukcesów! Zarówno tych mikroskopijnych, codziennych, jak i większych, przełomowych! Całe życie, zamiast powtarzać sobie: wow, kobieto, dałaś czadu, ja wybierałam: ależ Ty jesteś w czepku urodzona! I niestety, ten czepek zdarza mi się wybierać aż do dziś.
SZCZERY KOMPLEMENT TO TEN, KTÓRY WYPŁYWA Z UST ZADOWOLONEGO Z SIEBIE CZŁOWIEKA.
Czy nie zauważyłeś, że kiedy Twoje rozgoryczenie życiem sięga zenitu, każdy komplement w kierunku drugiej osoby jest raczej próbą przypomnienia sobie, jak bardzo jesteśmy do niczego? Widzę to po sobie, bo kiedy znajduję się na życiowym zakręcie i moja codzienność nie do końca idzie po mojej myśli, jakoś trudniej powiedzieć mi komuś coś miłego. Tak szczerze, prosto z serca. Zwrócić uwagę na jego gładką cerę, nowe spodnie, w których nogi wyglądają jak milion dolarów, zauważyć piękno i postęp fotograficzny koleżanki po fachu w nowo dodanym zdjęciu na Instagramie, skomentować post innej blogerki, którą czytam, mówiąc jej, jak mądrze to wszystko napisała. Przypomnieć przyjaciółce jak wspaniałym człowiekiem jest i że zajmuje honorowe miejsce w moim serduchu, powiedzieć partnerowi, jak bardzo dumni z niego jesteśmy i ile wnosi do naszego życia. Zadzwonić do mamy i bezinteresownie przypomnieć jej, że fajna z niej babka. Pochwalić sąsiada za ładny ogródek czy pogratulować sukcesu koleżance ze studiów, która właśnie dostała się na międzynarodowy staż. Mówić, powiedzieć, przekazać, a nie tylko tłumić w sobie emocje, które w momencie, kiedy nie lubimy siebie, niestety potrafią przerodzić się w zazdrość…
SAMOAKCEPTACJA POPRAWIA KOMFORT NIE TYLKO TWOJEGO ŻYCIA, ALE ZYSKAJĄ NA TYM RÓWNIEŻ OSOBY Z OTOCZENIA!
Pamiętam doskonale komplementy, które dostawałam, kiedy byłam bardzo szczupła. Pod każdym pięknie wyglądasz, jak Ty to zrobiłaś kryło się nie podobam się sobie, chcę wyglądać tak jak Ty, nie znoszę mojego ciała. Muszę Wam się przyznać, że czasami mam podobnie… Kiedy widzę piękną kobietę, taką wiecie, idealną, pod każdym względem, zamiast powiedzieć jej mnóstwo dobrego, ja spoglądam na siebie i mam ochotę założyć drugi sweter, a najlepiej wskoczyć pod kocyk i już spod niego nie wychodzić. Czemu sukcesy czy zewnętrzne piękno innych, działają na nas jak przypominajka, która truje do ucha: no Tobie to jeszcze kolego/koleżanko dużo brakuje!
ODPOWIEDZ SOBIE NA PYTANIE, CO CZUJESZ, KIEDY MÓWISZ KOMUŚ KOMPLEMENT?
Kiedy ostatnio powiedziałeś komuś coś dobrego, tak zupełnie bezinteresownie? Nie dlatego, że widziałeś w drugim człowieku jakąś korzyść. Nie dlatego, że bycie miłym dla danej osoby bardzo Ci się opłaca. Czy odpowiedź jest oczywista?
Mam to szczęście, że obok mnie jest osoba, która codziennie powtarza mi: jestem z Ciebie dumny, uwielbiam Twój uśmiech i radosne oczy, kiedy śmiejesz się sercem, robisz świetną robotę, podziwiam Twoją sumienność. A najlepsze jest to, że nie wymaga niczego w zamian. Czasami nadal nie dopuszczam do siebie tych słów, nie mogę uwierzyć, że ktoś, tak zupełnie bezinteresownie, może mówić o mnie tak wspaniałe rzeczy. I że w sumie jego słowa to szczera prawda, bo sama lubię moje oczy, kiedy śmieję się serce, a nie tylko buzia. I faktycznie w jakimś stopniu jestem sumienna. Jednak wiem, że dopóki sama nie uwierzę w to, jak wartościowym człowiekiem jestem, każdy komplement odbije się ode mnie jak od ściany, no może delikatnie połaskocze moje ego.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Jak odpoczywać? Zamiast lewitować, weź Ty człowiek wreszcie odetchnij.
KIEDY SŁYSZĘ KOMPLEMENT OD DRUGIEJ KOBIETY, UDERZA MNIE ON Z PODWÓJNĄ SIŁĄ.
Panowie, Wasze komplementy doceniam również i nie przestawajcie zasypywać nimi kobiet, ale… wierzę, że to kobieta kobiecie ogromnym wsparciem! A słowa kobieta kobiecie wilkiem niech odejdą wreszcie do lamusa! Marzę o tym, byśmy wszystkie bardziej się wspierały. Poklepały po ramieniu, kiedy trzeba, sypnęły miłym słówkiem i pogratulowały sukcesu koleżanki, znajomej, przyjaciółki, kiedy nadarzy się tylko okazja. My, kobiety, możemy nauczyć się od siebie naprawdę wiele. Gdybyśmy tylko przestały traktować siebie jako konkurencję, a dostrzegały w sobie nawzajem sprzymierzeńców. W końcu gramy we wspólnej drużynie tej piękniejszej płci z Wenus, prawda?
NIE PRZECHODŹ OBOJĘTNIE OBOK CZEGOŚ, CO MASZ OCHOTĘ POCHWALIĆ.
Sama łapię się na tym, że nie zawsze poinformuję daną osobę, co mi się w niej spodobało. Dlaczego takie pozytywne myśli mamy zostawiać tylko dla siebie? Warto dzielić się tym z drugim człowiekiem! Dla mnie, jako internetowego twórcy, jest to szczególnie ważne. Kiedy dodam jakiś wpis, na którym bardzo mi zależało, a po tygodniu dostanę może jeden, dwa komentarze, mam wrażenie, że nie przeczytał go nikt. Nie pomaga nawet sprawdzenie statystyk i przekonanie się, że tekst przejrzało naprawdę sporo z Was. Ta interakcja jest bardzo istotna, zarówno w sieci, ale przede wszystkim, w życiu realnym. A bezinteresowny, szczery komplement to niewielki wysiłek, który może sprawić, że dzień drugiego człowieka będzie choć troszkę lepszy.
TO JAK, UMIESZ W TE KOMPLEMENTY, CZY NIE DO KOŃCA?
Ja, mimo że dreptam po tym świecie już dobre 25 lat, nadal się ich uczę. Uczę się przyjmować dobre słowo drugiego człowieka, ale również przekazywać je dalej. A Ty? Jaki był ostatni komplement, który ktoś od Ciebie usłyszał? Daj znać w komentarzu, mam nadzieję, że zasypiecie mnie inspirującymi historiami!