Tyle słyszymy o wsłuchiwaniu się w siebie, obserwacji nastroju, zachowań czy przyzwyczajeń. Od czego zacząć obserwowanie siebie? U mnie nie sprawdza się wchodzenie na głęboką wodę, a jedynie metoda małych kroczków. Dlatego pomyślałam, że do spisywania wniosków zmotywuję i Ciebie, dzieląc się tym, co zaobserwowałam ja.
UWAŻAM, ŻE POZNAWANIE I NAUKA SAMEGO SIEBIE TO
NAJLEPSZA INWESTYCJA EVER!
I nie mam na myśli przełomowych zmian, prowadzenia dokładnych dzienniczków, które sprawdzą się super, ale jedynie na krótką metę. W moim życiu wybieram metodę prób i błędów. Co mam na myśli? Próbuję, żyję, popełniam błędy i uczę się wraz z doświadczeniem. Prędzej czy później, dojdę do wniosku, co mi służy, a co nie. Muszę jedynie chcieć coś zmienić. Obserwacja samej siebie to świetny początek dla poprawy wielu aspektów swojego życia. Wiem, że czasami trudno dojść do pewnych wniosków samotnie, ale da się, naprawdę się da. Ja mam tak, że do wszystkiego muszę dojrzeć sama. To nic, że przeczytam masę poradników czy usłyszę mądre wskazówki od drugiego człowieka. One są dla mnie jedynie ogniwem zapalnym, iskierką, która może pobudzić chęć zmian.
Na moich przykładach chcę Ci pokazać, że zmiany nie muszą być wielkie, by nasze życie było bardziej przyjemne i komfortowe. Dziś spisałam trzy, różne obserwacje, które dotyczą zarówno diety, jak i zdrowia psychicznego.
LUBIĘ OWSIANKĘ NA ŚNIADANIE, ALE NIE KAŻDA MI SŁUŻY.
Jak to możliwe? Ano tak, że nie każdą owsianką potrafię się najeść, a po takiej, którą przyrządzę w nieodpowiedni sposób, robię się zaraz głodna. Jeśli zjem rozgotowane płatki owsiane z dodatkiem jedynie wody lub słodkiego mleka ryżowego czy owsianego, z np. bananem, nie ma mowy, bym była najedzona. Po takim śniadaniu bogatym głównie w węglowodany, w moim brzuchu zaraz burczy, chcę mi się spać, a energia magicznie ze mnie odpływa… Owsianka, która daje mi satysfakcję i pozwala pozbyć się głodu na nieco dłużej to ta z dodatkiem mleka sojowego, orzechów czy masła orzechowego. Lubię wzbogacać ją również o siemię lnianę, nasiona konopii czy nasiona chia. Zamiast jedynie banana, dodaję również kwaskowaty owoc, bardzo lubię mrożone borówki, jeżyny czy po prostu kiwi. Do takiej owsianki bogatej zarówno w węglowodany, jak i białko oraz tłuszcze, śmiało dodaję słodkie daktyle, które po prostu uwielbiam. Jeśli mam odżywkę białkową, również zdarza mi się wzbogacać o nią moje śniadanie. Owsianka na bogato syci na naprawdę długo! Zauważyłam także, że lepiej toleruję mniej rozgotowane płatki owsiane, a czasami lubię zalać je jedynie gorącym mlekiem. Być może też myślisz, że owsianka na śniadanie to nie jest rozwiązanie dla Ciebie, a najeść potrafisz się jedynie omletem czy jajecznicą z boczkiem. Spróbuj przyrządzić ją w inny sposób i na pewno poczujesz różnicę!
PRZECZYTAJ TAKŻE: Nie żałuj Klaudia, tylko niczego nie żałuj!
STAN MOJEJ CERY JEST SILNIE POWIĄZANY Z PSYCHIKĄ.
Moja cera miewała ostatnio trudniejsze okresy, a dla osoby, która całe życie nie miała z nią problemów, był to czas naprawdę ciężki. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego tak się dzieje i rozpaczliwie szukałam przyczyny. Obwiniałam kosmetyki, na które naprawdę uważałam (od dawna interesuję się naturalną pielęgnacją). Wczytywałam się w opinie innych na temat każdego olejku, kremu, żelu. Odstawiałam czekoladę, starałam się jeść jeszcze mniej przetworzonych produktów. I szczerze? Cera uspokaja się w momencie, kiedy uspokajam się i ja. Załamania miewam coraz rzadziej, jednak skóra reaguje na nie błyskawicznie! Już następnego dnia po dużym spadku formy nie dowierzam, kiedy zerkam w lustro. Inaczej, nie dowierzałam, bo dziś jestem świadoma, co mnie czeka po takiej trudnej chwili. To niesamowite, jak psychika i reakcje somatyczne organizmu są ze sobą powiązane. Dziś z cierpliwością podchodzę do tego, że kondycja mojej cery spada w momencie, gdy dużo się stresuję. I jest to dla mnie ogromna motywacja, by coraz rzadziej poddawać się destrukcyjnym myślom, które mają swoje odzwierciedlenie również w tym, jak wyglądam. I pamiętacie! Trądzik to nie jest powód do wstydu! Często przyczyny są bardziej złożone, niż nam się wydaje, a fakt, że ktoś zdrowo się odżywia oraz o siebie dba, nie jest równoznaczny z tym że ma idealną cerę. A dojście do tego, co pogarsza stan mojej cery, wcale nie było takie proste… Obserwowanie siebie zdecydowanie ułatwiło mi to zadanie!
KOCHAM PODRÓŻE, ALE JESZCZE BARDZIEJ UWIELBIAM MOJE RUTYNY.
W każdej podróży przychodzi dzień, w którym jest dla mnie wszystkiego za dużo. Za dużo doznań, spotkań, emocji, ludzi, wymiany zdań. Za dużo innego jedzenia czy czasu, w którym nie mogę pomyśleć o sobie. Mimo że jestem ogromną fanką zmian, robienia nowych rzeczy, odkrywania świata oraz przemieszczania się z miasta do miasta, w głębi duszy lubię stabilizację. Dlatego tak ważne dla mnie jest przeplatanie tego, co zwykłam robić w codziennym życiu, również w trakcie wyjazdów. Praca nad blogiem, aktywność fizyczna, zdjęcia, robienie czegoś kreatywnego, zjedzenie domowego śniadania czy obiadu po swojemu. I naładowanie baterii, bo jestem typem człowieka, który będąc z drugim człowiekiem, daje mu bardzo dużo. Nauczona doświadczeniem już trzyletniego życia na emigracji, staram się nie pakować w powrót do Polski miliona rzeczy na każdy dzień. Jeśli tak zrobię, zawsze pojawi się dzień, w którym kompletnie się rozlecę. Bo za dużo emocji, zarówno tych dobrych, jak i negatywnych. A z moim szczęściem bywa tak, że zawsze wyskoczy mi nagły wyjazd do dentysty czy inny problem. Dlatego jeszcze żaden przyjazd do Polski nie obył się bez wylania paru morza łez. Jednak sukcesywnie wprowadzam zmiany i każdy wyjazd planuję po mojemu.
JA PRZYGLĄDAM SIĘ I SPISUJĘ DALEJ, A TY KONIECZNIE OPOWIEDZ MI,
CO OSTATNIO ZAOBSERWOWAŁAŚ, JEŚLI CHODZI O TWÓJ ORGANIZM?
Ta seria będzie dla mnie świetną motywacją, by spisywać więcej wniosków na mój temat i dzielić się nimi z Tobą. A może przy okazji zmotywuję i Ciebie do bycia bliżej… siebie? I pamiętaj, że nie ma głupich wniosków i spostrzeżeń. Nawet najmniejsza rzecz jest ważna, bo od takich zmian zaczynają się większe przełomy! Powiedz, jak idzie Ci obserwowanie siebie?