W tym roku zrobiłam sporo zdjęć, które znaczą dla mnie szczególnie dużo. Zdjęć, za którymi kryją się dobre wspomnienia i cudowni ludzie. Chcę Wam pokazać chociaż część z nich. Nie te najlepsze pod względem technicznym czy klikalności na Instagramie, a właśnie najbliższe memu sercu.
Dzień dobry już w 2019! Dziś bardzo konkretny wpis, czyli refleksja i rzut oka na mój ubiegły rok. Nie chodzi o rozpamiętywanie, zadręczanie się, rozdrapywanie tego, co już minęło, ale spisanie sukcesów oraz porażek ostatnich 12 miesięcy, co mi osobiście, bardzo pomaga ruszyć do przodu oraz wyznaczyć główne cele na najbliższą przyszłość.
Święta to czas wybaczania. Wybaczania innym, ale przede wszystkim, sobie. Napisałam do siebie list, który pomógł mi ubrać w słowa wszystkie smutki i radości 2018 roku. Czas pożegnać się z tym, co było. Nie zapomnieć, a przetrawić, poukładać, wyciągnąć wnioski i zakasać rękawy na kolejne 8 765,81277 godziny w 2019.
Blog przeżył ze mną już naprawdę sporo, ja przeżyłam z blogiem jeszcze więcej. Od dłuższego czasu to miejsce nie powala moich czytelników ilością nowych tekstów, a ja mniej chętnie opowiadam o tym, co jeszcze jakiś czas temu, przychodziło mi z łatwością. Jednocześnie ciepło mi w serduchu, kiedy widzę, że bloga czytacie i cały czas pojawiają się tu nowe osoby.
Pomysł na kaszę jaglaną? Zrobić z niej słodki deser w słoiczkach z dodatkiem kreeeeeemowego, wegańskiego karmelu. W sieci pojawiło się już mnóstwo wariacji na temat tego deseru, ale z radością dorzucam i swoją, bo jest to pyszny i prosty sposób na kaszę jaglaną. Karmelowy budyń jaglany, są chętni?
Tę chwilę pamiętam jak dziś, choć miałam wtedy może 8 lat. Wiedziałam, że mama była u doktora dla pań, a po wizycie zobaczyłam ją zapłakaną w kuchni. Od razu poczułam, że stało się coś poważnego, choć jako dziecko nie rozumiałam, o co tak naprawdę chodzi. Mama miała torbiel na macicy i jeszcze nie wiedziała, czy to może zagrozić jej życiu.
W tym wpisie głos oddaję Oli, mojej dobrej znajomej jeszcze z czasów studiów. Kiedy zapytała mnie, czy mogłabym opublikować to, co ma do przekazania, na moim blogu, byłam pozytywnie zaskoczona. Tym tekstem poruszyła moje serce, mam nadzieję, że na Was zadziała on podobnie. Bo o oczywistych rzeczach trzeba przypominać, aż do znudzenia.
Cześć! Regularnie dostaję pytania o norweskie filmy i seriale. Dlatego zebrałam moje ulubione, serialowe propozycje, które mogę polecić Wam z czystym sumieniem (na filmy też przyjdzie czas). Taki sposób nauki języka to zdecydowanie jeden z moich ulubionych, człowiek łączy przyjemne z pożytecznym. Najlepsze norweskie seriale, sprawdźcie moje subiektywne zestawienie!
Ostatnio bardzo zaniedbałam blogowe inspiracje. Zresztą, nie tylko je, bo tak naprawdę z lekkiego kurzu otrzepuję całego bloga. Wybaczcie, ale kiedy człowiek ma bałagan w życiu prywatnym, ciężko skupić się na wszystkim, co wymaga twórczego myślenia. Stąd pomysł na lekki wpis, w którym podrzucam Wam ciekawe książki na jesienne wieczory. Chętni?
Tyle słyszymy o wsłuchiwaniu się w siebie, obserwacji nastroju, zachowań czy przyzwyczajeń. Od czego zacząć obserwowanie siebie? U mnie nie sprawdza się wchodzenie na głęboką wodę, a jedynie metoda małych kroczków. Dlatego pomyślałam, że do spisywania wniosków zmotywuję i Ciebie, dzieląc się tym, co zaobserwowałam ja.