Jak to jest z tymi sukcesami innych? Są dla Ciebie inspiracją, a może wywołują niezdrową zazdrość oraz budzą poczucie krzywdy i niesprawiedliwości? Pogadajmy o tym!
NIE BĘDĘ UKRYWAĆ, ŻE UCZUCIE ZAZDROŚCI NIE JEST MI OBCE.
Nie raz w moim życiu poczułam to charakterystyczne ukłucie, kiedy dowiadywałam się, że komuś się udało, a mi po prostu… nie. I jestem pewna, że ma tak każdy, bez wyjątku. Ważne jest to, co z tym dalej zrobimy i jak pokierujemy nasze myśli.
Często ludzie tłumaczą sukcesy innych szczęściem, bo przecież:
Ty to miałeś szczęście.
Szczęściara z Ciebie, że na niego trafiłaś.
Jesteś w czepku urodzony, że znalazłeś tę pracę.
Często porównujemy się z innymi, ale w taki sposób, że nam wszystko przychodzi bardzo ciężko, a inni mają po prostu lżej, z górki. Widząc jedynie ostateczny efekt działań innych, wierzchołek góry lodowej, zazdrościmy, że reszcie coś przyszło tak łatwo, bez większego wysiłku. Weźmy mnie jako żywy przykład.
Niektórzy mogą mi zazdrościć, że mieszkam w Norwegii, że mam kochającego narzeczonego, że teoretycznie, nie muszę martwić się o pieniądze, które na pewno spadają mi z nieba. Wiele osób nie bierze pod uwagę innych czynników, takich jak samotność, odległość, ciężka praca, bariera językowa, dyskryminacja (Tak, w Norwegii też się pojawia, czego doświadczam na własnej skórze.), wysokie koszty życia, niepewność co do przyszłości, problemy zdrowotne itp. Założę się, że niejedna osoba, która poznałaby moje życie od kuchni, wcale nie chciałaby wskoczyć na moje miejsce.
I tak jest ze wszystkim. Zazdrościmy, bo najczęściej widzimy tylko to, co inni chcą nam pokazać, czyli tę jasną stronę życia.
MIMO ŻE ZNAM UCZUCIE ZAZDROŚCI, SUKCESY INNYCH DZIAŁAJĄ NA MNIE MOTYWUJĄCO.
Jeśli komuś się udało i ja doskonale wiem, że ta osoba zaczynała od zera, wierzę, że naprawdę wszystko jest możliwe!
Sukcesy innych dają mi… nadzieję. Nadzieję na to, że w wielu przypadkach, ciężka praca, na pewno przyniesie efekty. Czasami pojawią się one błyskawicznie, a w niektórych sytuacjach, będzie trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy chorobliwie zazdroszczą innym, w taki negatywny sposób. Uważam, że jest to droga na skróty, tłumaczenie własnych porażek, słabości i niepowodzeń sukcesami innych. Wylewając gorycz i będąc zawistnym w stosunku do kogoś, komu się udało, próbujemy usprawiedliwić samego siebie.
Od pewnego czasu, naprawdę rzadko mówię komukolwiek: Ale Ci zazdroszczę! Nie wiem, jak to się zaczęło, ale po prostu, z głębi serca, życzę innym dobrze. I nie jest tak, że co innego mówię, a w głowie pojawia się milion negatywnych myśli i targają mną złe emocje, kiedy widzę sukcesy innych. Dlaczego tak się dzieje i jak do tego doszłam? Myślę, że nie raz przekonałam się o tym, że życie każdego z nas nie jest idealne, a oprócz sukcesów i powodzeń, każdy zmaga się z jakimiś demonami, a codzienność potrafi być cholernie przewrotna. Zrozum to i pozwól wyniszczającej Cię zazdrości odejść, odlecieć, opuścić Twoją głowę!
W ŻYCIU SPOTKAŁAM JUŻ WIELE OSÓB, KTÓRE NIE RAZ ZASKOCZYŁY MNIE SWOJĄ HISTORIĄ.
Ludzie, którzy na pierwszy rzut oka, mają to przysłowiowe idealne życie, okazywały się duszyczkami z przeszłością, która byłaby idealnym materiałem na porządny film. Łatwo jest kogoś ocenić powierzchownie, prawda? Jednak ja wciąż pracuję nad tym, żeby nigdy tego nie robić.
Jedziesz na wymarzone wakacje? Niesamowicie! Super, że spełniasz swoje marzenia i zobaczysz trochę świata. Znalazłeś wymarzoną pracę? Gratuluję, oby na jak najdłużej. Układa Ci się w życiu prywatnym? Koniecznie opowiedz mi, co zrobiłeś, że udało Ci się wprowadzić te pozytywne zmiany. Otwierasz własny biznes? Podziwiam za odwagę i naprawdę trzymam kciuki za pierwsze sukcesy. Schudłaś 10 kg? Szacun za determinację i mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa, akceptujesz swoje ciało, a zmiana nie zachodzi tylko na wadze i w szafie, ale również w Twojej głowie.
OCZYWIŚCIE, WCIĄŻ MIEWAM MOMENTY, KIEDY PRÓBUJĘ PORÓWNYWAĆ SIĘ Z INNYMI.
Jednak wynika to bardziej z mojej wciąż niskiej samoakceptacji i poczucia, że nie jestem wystarczająco dobra, lecz bardzo szybko próbuję sprowadzać samą siebie na ziemię.
Cholera, życie każdego z nas ma jakieś mankamenty, a my nie powinniśmy się do nikogo porównywać. Nie warto tracić swojego cennego czasu na zbędne rozmyślania i analizy życia innych. Bo czemu jemu się powiodło, a mi nie? Kiedy zdaję sobie sprawę, ile czasu tracimy na komentowanie, zazdrość i rozkładanie na części pierwsze codzienności czasami obcych nam osób, krew mnie zalewa. Czy nie prościej byłoby wykorzystać ten czas na pracę nad samym sobą?!
PODSUMOWUJĄC
Sukcesy innych są dla mnie sporą motywacją. Nie podcinają mi skrzydeł, ale dają nadzieję, że naprawdę, wszystko jest możliwe. Jasne, że znam uczucie zazdrości, ale staram się raczej gratulować i podziwiać powodzenia innych, niż tłumaczyć, że był to zwykły łut szczęścia. Rada dla wszystkich, dla mnie samej również:
PRZESTAŃMY SKUPIAĆ SIĘ NA ŻYCIU INNYCH, A POŚWIĘCAJMY CAŁĄ UWAGĘ SOBIE I SWOIM NAJBLIŻSZYM. NIGDY NIE JEST IDEALNIE, A LUDZIE LUBIĄ POKAZYWAĆ TYLKO NAJLEPSZE I NAJBARDZIEJ SPEKTAKULARNE ELEMENTY SWOJEJ CODZIENNOŚCI. PRAWDZIWE ŻYCIE TO NIE FACEBOOK I INSTAGRAM, A ENERGIĘ, KTÓRĄ ZUŻYWAMY NA ZAZDROŚĆ, SPOŻYTKUJMY NA COŚ, CO POPRAWI NASZĄ CODZIENNOŚĆ I PRZYNIESIE LEPSZE JUTRO.
Zazdrość to temat bardzo trudny, a wiele uczuć i zachowań z nią związanych, często pojawia się w nas automatycznie. Jednak warto, każdego dnia, pracować nad samym sobą, by te negatywne myśli, zmieniać na motywację i wiarę w to, że nam również może się udać! W tym wpisie nie poruszyłam kwestii zazdrości w związkach, bo jest to oddzielny, bardzo rozbudowany temat, do którego na pewno z czasem wrócę.
KONIECZNIE ZOSTAW KOMENTARZ I DAJ ZNAĆ, CO TY MYŚLISZ NA TEN TEMAT.
Zazdrościsz innym, a może należysz do grona osób, których kompletnie nie obchodzi to, co robi otoczenie? Czy sukcesy innych są dla Ciebie motorem napędowym, a może skutecznie gaszą Twój zapał?
JEŚLI MÓJ WPIS JEST DLA CIEBIE WARTOŚCIOWY, BĘDĘ WDZIĘCZNA ZA TWOJĄ AKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH!
Wciąż docieram do nowych czytelników, a każda aktywność osób, które już tutaj zaglądają, jest na wagę złota. Nie odchodź bez pomachania, daj znać, że jesteś! Gdzie mnie znajdziesz? Facebook, Instagram, Bloglovin to miejsca, gdzie jestem regularnie aktywna. Szukaj mnie również na Pintereście!