Moja mama ma cudowną cechę, nie wstydzi się swojej zwykłości. Przeżyła w życiu wiele, a świadomość, co ma dla niej największą wartość – jest bezcenna. Zwykłe życie, co w nim złego?
Czy fakt, że jest zwykłą kobietą, która marzy o spokojnej starości, nie pracuje na uznanie i sławę , nie pragnie podróży na koniec świata, a do pełni szczęścia wystarczy jej grono rodziny i przyjaciół, zdrowie oraz radość, którą na co dzień może dostrzegać w oczach najbliższych, robi z niej przeciętną kobietę? Absolutnie nie, a wręcz przeciwnie. Wiesz czemu? Bo…
zwykłość ≠ przeciętność
Ile razy łapiesz się na przeglądaniu profilów znajomych, których życie wydaje Ci się perfekcyjne? Porównując się do innych, poranna owsianka smakuje jeszcze gorzej, na brzuchu widzisz więcej fałdek niż masz w rzeczywistości. Włosy permanentnie nie chcą się układać, a cera wydaje się być w tragicznym stanie, gdy patrzysz na nowe zdjęcie Twojej przyjaciółki. Znowu praca, powrót do domu, sprzątanie, obiad. Wypadałoby wygospodarować czas na trening. Ona ma łatwiej, on załapał lepszą pracę, im układa się lepiej, a znajoma ze studiów nie ma problemów ze zdrowiem. Czemu mam zawsze pod górkę, a moje życie jest po prostu zwykłe? Myślisz: Nigdy nie osiągnę tego, czego pragnę, a moje życie nie będzie idealne, takie jak powinno być.
Właśnie, do czego dążysz? Co da Ci poczucie spełnienia i szczęścia? Czy nie jest to tylko wyimaginowany cel, który sprawia, że wciąż żyjesz przyszłością i tym co będzie, zamiast skupić się na teraźniejszości? Cholera, doceń to co już masz! Zrobiłeś dzisiaj pyszną zupę krem? Super! Przeczytałeś kolejne kilka stron świetnej książki, która wciągnęła Cię na maksa? Jeszcze lepiej! Byłeś na nudnym wykładzie, a zaraz po nim wyrwałeś się na kawę ze starą znajomą? Możesz być z siebie dumny. Masz tymczasową pracę, która kompletnie Cię nie satysfakcjonuje? Mimo wszystko, spróbuj wyciągnąć z niej to co najlepsze! Pomyśl, robisz coś ze swoim życiem, nie stoisz w miejscu. Nawet jeżeli pracujesz jako kasjerka w osiedlowym sklepie, dawaj z siebie wszystko. Uczysz się empatii do ludzi, masz kontakt z klientem, którym obecnie jest tylko Pani Zosia, codziennie prosząca o pomoc w wyborze najlepszej szyneczki. Daj jej uśmiech, doradź zdrowszy jogurt, pochwal, że dzisiaj wygląda promiennie. I Ty też taki bądź.
Gadki coachów i mówców motywacyjnych, które w pewnym stopniu są wyidealizowane i przerysowane, drażnią Cię coraz bardziej. Łatwo mówić, Tobie się udało, ja mam dużo trudniej, w każdym aspekcie życia… Ale wiesz co? W dużej mierze to prawda, a kolejny gość, który powtarza, że wszystko jest w Twoich rękach, ma rację! Jednak weź sobie do serca, że nie chodzi o dokonywanie wielkiego przełomu, ot tak. Mając zwykłe życie, możesz być nieprzeciętną jednostką, która jak każdy inny człowiek, mierzy się z rzeczywistością i codziennymi sprawami, ale jednocześnie zagląda głębiej, tak zupełnie dobrowolnie.
Sztuką jest czerpać radość również z drobnych czynności, które przecież dotyczą każdego z nas.
Wiesz czemu napisałam ten tekst? Sama walczę z tym, żeby pokochać moje zwykłe życie. Żeby ZAWSZE cieszyć się z malutkich rzeczy, ale z drugiej strony, pozwalać sobie na łzy i gorsze dni, nie wzbudzając w sobie wyrzutów sumienia, które przecież nic dobrego nie wnoszą. Jestem człowiekiem, a nie zaprogramowanym robotem… Nie zapominaj o tym i bądź z siebie dumny, JESTEŚMY WYJĄTKOWI. Tak więc… Zwykłe życie, co w nim złego? Mam nadzieję, że wiesz jaka jest odpowiedź.
Idę robić pranie i zmywać gary, ale zrobię to z uśmiechem na twarzy i przy dobrej muzyce.
Mam nadzieję, że mój tekst skłoni kogoś do przemyśleń. I wiesz co? Twoje polubienie, albo podanie dalej mojej twórczości sprawi mi ogromną radość. Więc łapka w górę, bądźmy w stałym kontakcie! Zaufaj mi, chociaż trochę. 🙂 Na Facebooku często dodaje bardziej prywatne przemyślenia, anegdoty etc. Instagram też pomału wypełnia się kadrami z mojego życia.
Daj znać, że jesteś! Będę o Ciebie dbać, obiecuję!