Ach te zapiski. Trudno nie spisywać myśli, kiedy głowa swoje, a my swoje. Mam tyle do przekazania, do powiedzenia. Czasami nie nadążam za swoimi emocjami, które uprawiają swoje harce bez mojej zgody. W efekcie powstają kolejne zapiski, które chyba trochę lubicie.
Chcę żyć, bo:
jest tyle marzeń do spełnienia,
jest tyle pieniędzy do nieprzemyślanego wydania,
jest tyle osób, które muszę jeszcze przytulić,
jest tyle seriali i filmów, które same się nie obejrzą,
jest tyle książek do przeczytania,
jest tyle kaw do wypicia, najlepiej w dobrym towarzystwie,
jest tyle emocji, pięknych ludzi i miejsc, które chcę sfotografować,
jest tyle łez, które czekają na wylanie i cudzych rękawów, które trzeba jeszcze zasmarkać,
jest tyle notesów, które chcę zapisać swoimi bazgrołami,
jest tyle ludzi, którym pragnę pomóc,
jest tyle błędów, które trzeba popełnić,
jest tyle do zrobienia, by pokochać samą siebie,
jest tyle przepisów, które muszę przetestować,
jest tyle przygód, które czekają na mnie za rogiem,
jest tyle spontanicznych, choć nie zawsze trafionych decyzji do podjęcia,
jest tyle naleśników, które muszę jeszcze przypalić,
jest tyle zakalców i nieudanych ciast, które jeszcze trzeba zrobić,
jest tyle osób, które muszą usłyszeć szczere KOCHAM CIĘ,
jest tyle rzeczy, których chcę się jeszcze nauczyć,
jest tyle głupot do zrobienia,
jest tyle czekolad, które muszę zjeść,
jest tyle słonecznych dni, które jeszcze przede mną,
jest tyle szczytów, na które jeszcze się wdrapię,
jest tyle piosenek, do których należałoby powyginać się przed lustrem,
jest tyle kawiarni, które muszę jeszcze odwiedzić,
jest tyle uliczek, na których trzeba jeszcze zabłądzić,
jest tyle pytań, które chcę jeszcze zadać,
jest tyle opóźnionych samolotów, na które wypadałoby poczekać,
jest tyle tekstów do napisania,
jest tyle chwil z bliskimi, które chcę jeszcze przeżyć,
jest tyle lęków i obaw, które muszę jeszcze przezwyciężyć,
jest tyle koszulek do ubrudzenia roztopionym lodem na patyku,
jest tyle chłopaków, których już nie poderwę, bo mam narzeczonego,
jest tyle przeziębień, z którymi trzeba wygrać,
jest tyle kłótni, po których czeka przyjemne godzenie i przepraszanie,
jest tyle PMSów, które trzeba jeszcze ustawić do kąta,
jest jeszcze tyle słów do wypowiedzenia,
jest jeszcze sporo kontynentów do odwiedzenia,
jest tyle diet cud, na które NIE przejdę,
jest tyle… życia do przeżycia. Chcę żyć, a nawet w chwilach, gdy myślę inaczej,
raczej nie mam innego wyjścia!
A Ty, dlaczego chcesz żyć?
A jeśli macie ochotę na więcej, koniecznie zajrzyjcie do części pierwszej, drugiej i trzeciej tego cyklu.

