„Gdzie pachną stokrotki” to jeden z tych fajnych, lekko zakręconych seriali, które mają (stosunkowo) małą oglądalność, a Ty nigdy nie zrozumiesz dlaczego. W tym konkretnym wypadku może to kwestia surrealistycznego scenariusza, a może specyficznej narracji? Bo na pewno nie chodzi o aspekt estetyczny. Moim zdaniem scenograf i kostiumograf tego serialu spisali się na medal. Mamy tu i ekscentryczne ciotki, i słodką dziewczynę ubierającą się w stylu lat 50./wczesnych 60., i kelnerkę jakby żywcem wyjętą ze swingującego Londynu (neonowe sukienki mini zapinane na suwak + 'plastikowe’ kozaczki). Do tego mnóstwo sztucznych rzęs, dużych okularów i eleganckich butów. Poniżej moja ulubiona bohaterka, Charlotte „Chuck” Charles (ach, ta biała sukienka w żółte kwiaty…):

mój pierwszy paryski pokaz…
… na którym mnie nie będzie.

Już jakiś czas temu dostałam maila od Rui’ego Andersena Rodriguesa Diogo. To projektant, połówka kopenhaskiej marki SPON DIOGO (drugą część stanowi Mia Lisa Spon). Zapraszał mnie na prezentację ich nowej kolekcji „Softscapes”, która odbędzie się podczas paryskiego tygodnia mody. Niestety z oczywistych względów musiałam odmówić… Na pocieszenie Rui przesłał mi próbkę tego, co mogłabym zobaczyć. Drogie Panie, drodzy Panowie; oto macie przyjemność jako pierwsi podziwiać nowe projekty SPON DIOGO:

Inspiracje są dość czytelne – lata 80. i Alice Dellal w bardziej eleganckim wydaniu. Całość stanowi swoiste rozwinięcie kolekcji „Facets” na sezon ss09 (z której pochodzi m.in. czarna sukienka ze zdjęcia na samej górze). Rui i Mia nadal bawią się nawiązaniami do męskiej garderoby i koncepcją formalnego ubioru. Śmiałe cięcia, geometryczne kroje – przyjemnie się na to patrzy.