Artykuł Piersi. Poradnik dla każdej kobiety. pochodzi z serwisu Blog o świadomym i zdrowym życiu..
]]>
Nie bez przyczyny wspomniałam o historii mojej mamy, która na szczęście miała swój happy end i problem rozwiązał się naprawdę szybko. Chwila grozy i bezsilność, która towarzyszy rodzinie dowiadującej się, że z bliską im osobą coś nie tak, zostaje w pamięci do końca życia. Na pewno nie jestem jedyna, która pośrednio zetknęła się z rakiem. Niestety w moim życiu straciłam już jedną, bardzo bliską mi osobę, która na odejście z tego świata była zdecydowanie za młoda. Historia tego człowieka nadaje się na scenariusz filmu o najbardziej walecznym i spragnionym życia facecie. Mimo że lekarze przez 10 lat jego choroby powtarzali, że ma 2-3 miesiące życia, on nie poddał się tak naprawdę nigdy.
Ta informacja bardzo mnie poruszyła. Zrozumiałam, że problem jest naprawdę realny. Co więcej, rak piersi, zaraz po raku płuc, jest drugą, najczęstszą przyczyną zgonów. Dlaczego o tym wspominam? A no dlatego, że na rynku pojawiła się świetna książka Piersi. Poradnik dla każdej kobiety autorstwa amerykańskiej lekarki dr. Kristi Funk, specjalizującej się w chirurgii piersi. Kobieta ta od dwudziestu lat bada powiązanie między trybem życia, a rakiem piersi. Kiedy Wydawnictwo Otwarte zaproponowało mi zrecenzowanie tej pozycji, krzyknęłam głośne TAK! Tym bardziej że premiera w Polsce przypadła na różowy październik, czyli Miesiąc Świadomości Raka Piersi (Wiecie, że różowy październik miał swój początek już w 1985 roku?).


Okazuje się, że tak! To chyba największa zaleta tej książki. Mimo że jest napisana przez światowej sławy lekarkę, nie brakuje w niej humoru, ale także wiedzy i praktycznych porad, które czytelniczka może zacząć wprowadzać do swojego życia tak naprawdę już dziś. Piersi. Poradnik dla każdej kobiety. to jedna z tych książek, która powinna znaleźć się w każdym domu. To nie jest pozycja, która ma kobiety wystraszyć. Wręcz odwrotnie! Autorka obala wiele szeroko rozpowszechnionych mitów, które wprowadzają niepotrzebny zamęt, a czasami, są niezłym chwytem marketingowym. Przykłady? Kawa wcale nie powoduje raka piersi, a wręcz przeciwnie, może mieć działanie profilaktyczne! To, jaki nosisz biustonosz, nie ma żadnego powiązania z zachorowalnością na raka piersi. I na deser… Nie ma żadnych dowodów naukowych na poparcie stwierdzenia, że antyperspiranty z dodatkiem aluminium, wywołują raka piersi. Książka jest przepełniona takimi smaczkami! Dużo w niej o profilaktyce, dbaniu o piersi, obniżaniu ryzyka zachorowalności. Co więcej, jest to świetny przewodnik dla początkujących pacjentek. Cieszę się, że nareszcie pojawiła się książka, która od A do Z przeprowadza kobiety przez gąszcz informacji na temat piersi. Bo piersi… bo piersi to nie tylko rozmiar. Już nie raz wspominałam, że piersi były ( i nadal są) moim sporym kompleksem. Jestem (nie)szczęśliwą posiadaczką dużego biustu, ale muszę powiedzieć, że ostatnio traktuję go z większą czułością i poczuciem, że chcę wreszcie zadbać o tę część mojej kobiecości! Skończyć z patrzeniem na niego jedynie przez pryzmat rozmiaru, a potraktować jako dwójkę przyjaciół, z którymi spędzę resztę mojego życia. Lektura tej książki dała mi do myślenia i wreszcie do mnie dotarło, jak wiele kobiet musi usunąć piersi lub z ich powodu walczy o swoje życie…
Według przewidywań liczba przypadków raka piersi u kobiet na świecie
będzie w 2050 roku wynosić aż do 3,2 miliona rocznie.
To dwukrotny wzrost w ciągu niecałych 40 lat.

Bardzo mnie to cieszy! Wiecie, że nigdy nie próbuję na siłę namawiać do diety wegetariańskiej czy wegańskiej. Jednak Piersi. Poradnik dla każdej kobiety. to kolejna książka, która utwierdziła mnie w przekonaniu, że dieta roślinna naprawdę ma sens. Nie tylko pod względem etycznym czy środowiskowym, ale przede wszystkim, zdrowotnym. W książce bardzo dużo uwagi poświęca się owocom i warzywom, które mają niesamowitą moc! Mimo że publikacja dotyczy raka piersi, jest to naprawdę dobry przewodnik dla kobiet, które chcą zadbać o siebie i wprowadzać pozytywne zmiany w stylu życia.
Tak w skrócie mogłabym opisać tę publikację. Dla kobiet, ale nie tylko. Myślę, że jest to lektura do przekartkowania również dla partnerów czy członków rodziny, szczególnie w przypadku, kiedy rak już się pojawił. Idealna na prezent dla drugiej kobiety, która jest bliska twemu sercu. Bardzo się cieszę, że książka o takiej tematyce, pojawiła się w polskich księgarniach. Ja już swój egzemplarz mam i na pewno wrócę do niego jeszcze nie raz. Mam tylko nadzieję, że będzie on dla mnie jedynie wskazówką co do profilaktyki raka piersi. A tymczasem… tymczasem idę pod prysznic i powoli wprowadzam nawyk regularnego badania piersi, które każda z nas może wykonać w domowym zaciszu. Nigdy nie zastąpi to bardzo ważnej mammografii czy regularnych wizyt u dobrego ginekologa, ale to niewinne badanie może dosłownie uratować nam życie. Mam nadzieję, że zachęciłam Was do zainteresowania się książką Piersi. Poradnik dla każdej kobiety. To naprawdę wartościowa lektura, którą z czystym sumieniem, polecam każdej kobiecie.
Artykuł Piersi. Poradnik dla każdej kobiety. pochodzi z serwisu Blog o świadomym i zdrowym życiu..
]]>Artykuł 10 ciekawych książek na jesienne wieczory. pochodzi z serwisu Blog o świadomym i zdrowym życiu..
]]>
Nie jestem ani fanką, ani przeciwniczką tej pory roku. Myślę, że każdy okres w roku jest po coś. Jesienią szukamy ciepła, malutkich przyjemności, drugiego człowieka. Nieco zwalniamy po letnim szaleństwie i przyzwyczajamy się do cieplejszych ubrań. Powiem Wam coś szczerze… bardzo się cieszę, że większą część tegorocznej jesieni spędzę już w innej części Norwegii, a nie na jej północy. Mimo że przeżyłam już tutaj 3 lata, każda jesień oraz początek zimy, były dla mnie bardzo trudne. Przeżyłam to właściwie dobre określenie. Ja nie żyłam, a próbowałam przetrwać. Po prostu. Kiedyś opowiem Wam o tym więcej, obiecuję! A po tym przydługim wstępnie przejdźmy do konkretów. Ciekawe książki na jesienne wieczory, raz!

Niech nie zmyli Was tytuł, o nie! Ta książka to pozycja obowiązkowa dla każdego mężczyzny, ale także kobiety! Książka podana jest w formie rozmowy psychoterapeuty, seksuologa Andrzeja Gryżewskiego oraz dziennikarza, Przemysława Pilarskiego. Jedna z lepszych książek (o ile nie najlepsza), jaką miałam okazję przeczytać w tym roku. Panowie rozbrajają na części pierwsze męską psychikę oraz seksualność. Błyskotliwa, zabawna (wielokrotnie wybuchałam śmiechem, ku zdziwieniu Mateusza, który na zmianę, patrzył na mnie i na tytuł książki), ciekawa, obalająca wiele stereotypów. Naprawdę szczerze Wam polecam! Ja po prostu nie mogłam się oderwać, a musicie wiedzieć, że była to pierwsza książka o tej tematyce, którą przeczytałam. Po ten tytuł sięgnęłam dzięki inspiracjom u Radzkiej. Myślę, że gdyby nie jej polecenie, sama okładka na pewno nie zachęciłyby mnie do kupna tej książki. Tak przy okazji, bardzo polecam Wam filmiki z inspiracjami u tej youtuberki, często podrzuca naprawdę świetne książki, seriale, filmy i wiele innych.
Świetna propozycja dla wszystkich, którzy choć trochę interesują się psychologią. Jak wskazuje tytuł, w książce obalonych zostaje 50 mitów, które, większość z nas, uznaje za fakt i coś udowodnionego naukowo. Książka, mimo że stworzona przez dwóch, amerykańskich doktorów psychologii, napisana jest zrozumiałym językiem, dzięki czemu czyta się ją szybko i przyjemnie. Polecam każdemu, kto ma potrzebę dowiadywania się więcej o tym, co go otacza, a przede wszystkim, w co wierzy. Świetne jest to, że każdy z przytoczonych mitów, oprócz objaśnienia, ma również potwierdzenie w naukowych badaniach, które również zawarto w książce. Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak to jest z tym kryzysem wieku średniego, okresem dojrzewania, wykorzystywaniem 10% mózgu, badaniami z użyciem wykrywacza kłamstw czy uczeniem się w trakcie snu (i wiele, wiele innych), wiecie już, po jaką książkę sięgnąć!
Ta pozycja to idealny start dla osób, które zaczynają swoją przygodę z prawidłowym dbaniem o własną cerę. Lekarz Izabela Lenartowicz opisuje w niej właściwą pielęgnację, rodzaje skóry i odpowiednie dla nich zabiegi oraz kosmetyki, najczęstsze przypadłości skóry, wpływ psychiki, oraz stylu życia na skórę oraz opowiada nieco więcej o polecanych zabiegach. Sięgając po tę książkę warto pamiętać, że nie rozwiąże ona poważnych problemów z cerą, które wymagają interwencji lekarskiej, ale na pewno będzie ogniwem zapalnym dla zmian i mini encyklopedią podstawowej wiedzy o naszej skórze twarzy. Książka jest pięknie wydana i wzbogacona została o naprawdę ciekawe cytaty. Uważam, że dobrze mieć ją w swojej biblioteczce. To, co spodobało mi się w książce najbardziej, to obalone mity (ups, sama w część z nich wierzyłam) na temat skóry twarzy i jej pielęgnacji.
Autorkę książki, czyli Małgorzatę Halber możecie kojarzyć z muzycznej stacji VIVA, pamiętacie jeszcze? Małgosia, jeśli mogę ją tak nazywać, dzieli się z czytelnikami najskrytszymi, najbardziej intymnymi skrawkami swojego życia, a mianowicie, opowiada o swoim uzależnieniu od alkoholu. To nie jest łatwa lektura. Mną wstrząsnęła, poruszyła, poprzestawiała pewne rzeczy w głowie. Sprawiła, że jeszcze długo po lekturze, myślałam o wszystkim, co w niej przeczytałam. Nie będę opowiadała za dużo, a jedynie polecę Wam tę książkę z całego serca i zostawię z cytatem, który utkwił mi w pamięci chyba najmocniej (choć było ich zdecydowanie więcej):
Ta książka sprawia, że ściśnie Ci się gardło, naprawdę. Sprawi, że przez chwilę poczujesz ból i cierpienie autorki. Ja poczułam, aż do szpiku kości.
Domyślam się, że pewnie większość z Was albo słyszała o tej książce, albo już ją przeczytała. Jeśli jakimś cudem nie trafiła ona w Wasze ręce, marsz do biblioteki, księgarni, a najlepiej, po audiobooka! Pani Kasia Nosowska, którą znamy głównie jako wokalistkę zespołu HEY, napisała książkę, która zdecydowanie zdobyła moje serducho. Jak już wspomniałam, książki słuchałam w formie audiobooka, a czytała ją sama autorka! Miałam wrażenie, że z panią Kasią siedzę sobie przy kawie i najzwyczajniej w świecie, rozmawiamy o życiu. Przepraszam, ona mówi, a ja słucham, jak zahipnotyzowana, śmiejąc się i wzruszając na przemian. A pani Kasia klepie mnie jeszcze po ramieniu i mówi: Klaudia, będzie lepiej. Też tam byłam, też to przeżyłam. I ja jej wierzę, bezgranicznie. Książki słuchałam dwa razy, pierwszy raz w samotności, a później w aucie, razem z Mateuszem. On również był zauroczony. Ta książka to taki króciutki poradnik o codzienności, na którą pani Kasia patrzy z rezerwą, humorem, szczerością… idealna kombinacja!
PRZECZYTAJ TAKŻE: Podcasty, czyli kopalnia wiedzy za darmo!

Książka, którą będę polecała każdemu. W zeszłym roku przeczytałam pierwszą książkę psychologa Roberta Rutkowskiego (Oswoić narkomana, również niesamowicie polecam), zaraz po tym, gdy zobaczyłam go w wywiadzie u Łukasza Jakóbiaka. Tym razem sięgnęłam po Pułapki Przyjemności. Książka jest napisana w formie wywiadu, który z panem Robertem przeprowadza Irena Stanisławska. Pan Robert zahacza o praktycznie każdą dziedzinę życia, począwszy od sportu, przez seks, po jedzenie czy pracę i stosunki społeczne. Czyta się ją szybko, jest przepełniona cennymi radami, ciekawostkami i podsumowaniami. To jest książka, do której człowiek na pewno będzie chciał wrócić po raz drugi. Podrzuciłam ją również Mateuszowi i zdecydowanie podziela moje zdanie. Świetna lektura na 2-3 wieczory, choć zdecydowanie polecam ją sobie dozować.
Jak łatwo przychodzi Ci przyznawanie się do błędu? To umiejętność, którą wcale nie jest łatwo pielęgnować, a przede wszystkim, w sobie wykształcić. Dlaczego o tym piszę? Metoda czarnej książki to pozycja, w której przeczytamy o historiach błędów, które miały przełożenie na zdecydowanie większą skalę. Autor Matthew Syed, w formie reportażu, ale także opowieści z życia prywatnego, przytacza czytelnikowi wiele zaskakujących błędów w historii ludzkości, począwszy od lotnictwa, przez błędy na sali operacyjnej, aż po sądownictwo. Jak możemy przeczytać w opisie książki: Radę, by uczyć się na błędach, traktujemy dziś jak wyświechtany frazes, tymczasem jest to najskuteczniejsza znana człowiekowi metoda zdobywania wiedzy. Ta książka przedstawia jej niesamowitą historię. Pokazuje, jak wielką szkodę wyrządzamy sobie, nie wyciągając lekcji z porażek. Matthew Syed poprzez szokujące przykłady, niepublikowane wcześniej wywiady i bardzo praktyczne wnioski unaocznia nam, że każdy może się nauczyć skutecznie korzystać ze swojej czarnej skrzynki. Książka jest naprawdę ciekawa i czyta się ją błyskawicznie. Jeśli miałabym wymienić jeden wątek, który najmocniej utkwił mi w pamięci, to rozdział o dysonansie poznawczym. Dało mi to mocno do myślenia!
Czy jest tu ktoś, kto chciałby uporządkować swoją wiedzę o Norwegii? Jeśli tak, bardzo polecam książkę Ani Norwegolożki Szczęśliwy jak łosoś. Bardzo dobre źródło ciekawych spostrzeżeń o Norwegii, z którymi trudno mi się nie zgodzić. Warto pamiętać, że Norwegia, jak każdy inny kraj, jest krajem kontrastów, a mieszkańców nie da się ocenić jedną miarą. Sama wspominam o tym za każdym razem, a tyle, ile osób, tyle opinii o Norwegach i Norwegii. Jednak tę książkę śmiało mogę Wam zarekomendować i powiem szczerze, że jest w niej wiedza w pigułce, którą dostałam tutaj, na norweskim uniwersytecie. A co najważniejsze, autorka nie boi się pisać szczerze o tym, co w Norwegii idealne wcale nie jest. Niestety, ten kraj, jak każdy inny, ma wiele minusów. Tutaj też spotkamy alkoholizm, przemoc, złe traktowanie kobiet, nierówności, dyskryminację, biedne rodziny czy absurdalne sytuacje w codziennym życiu. Norwegia, mimo swoich atutów, nie może być nad wymiar idealizowana. I tak jak Polak Polakowi nierówny, podobnie jest z Norwegami.
Książka wyjątkowa, bo pomogła odkryć mi wiele o sobie. Przeczytałam ją po norwesku, ale szybko sprawdziłam, czy istnieje także przekład na język polski. Jeśli czujesz, że jesteś osobą, którą bardzo łatwo przytłacza zbyt dużą ilością bodźców, a mówiąc krótko, jesteś wrażliwcem, ta pozycja na pewno Ci się spodoba i pomoże odpowiedzieć na wiele pytań, które przynajmniej w mojej głowie, często się pojawiały. Przytoczę Wam część opisu książki: Czy jesteś wrażliwcem? Większość z nas od czasu do czasu odczuwa przytłoczenie światem swoich emocji, jednak osoby, o których mowa, żyją tak na co dzień. Autorka – psychoterapeutka, sama będąca też osobą wysoko wrażliwą – pokazuje, jak zidentyfikować tę cechę u siebie, jak sobie z nią radzić oraz jak ją wykorzystać (tak!) w różnych sytuacjach życiowych. Od siebie dodam tylko, że nie wszystkie cechy osób WWO (w skrócie Wysoko Wrażliwe Osoby) muszę pokrywać się z tym, jaka jesteś Ty. Ta książka nie jest odzwierciedleniem mnie samej tak w 100%. Jednak odnalazłam w niej sporą cząstkę siebie i pomogła mi ona zrozumieć, że wszystko ze mną w porządku, a każdy reaguje inaczej na to, co dookoła. I przede wszystkim, że są ludzie, którzy mają podobnie jak ja! Myślę, że ta pozycja pomaga zrozumieć, zaakceptować i zacząć działać tak, by nam, wrażliwcom, żyło się łatwiej i przyjemniej.
Nie jestem fanką motywujących książek, które od pierwszej strony krzyczą: Człowieku, możesz wszystko! Myśl intensywnie, a to na pewno się wydarzy. Zrealizuj każdy swój cel… Takim książkom zdecydowanie nie ufam. Jednak ta pozycja, mimo że napisana w formie poradnika, skradła moje serce! Autora, czyli psychologa Jacka Walkiewicza, kojarzyłam już z jego popularnego przemówienia na TEDxWSB. Książkę, razem z Mateuszem, przesłuchaliśmy w formie audiobooka, a czytał go sam autor. I właśnie taką formę Wam polecam! Przyznam szczerze, że opowieści i życiowe wnioski autora zrobiły na mnie wrażenie. Mimo że mówi on często o sprawach oczywistych, każdy rozdział wywoływał u mnie lawinę myśli i wniosków na temat samej siebie! Piękno tej książki polega na tym, że nie są to jedynie suche porady zerwane z choinki, a poparte życiowym doświadczeniem autora wnioski, które bardzo zachęcają do zmian we własnym życiu. Książkę polecam każdemu, a szczególnie osobom, które czują, że są obecnie na życiowym zakręcie. Ta pozycja zaleje Was optymizmem, ale i przekona, że życie to nie jest wyreżyserowany film, a zaskakująca historia, która nie raz rozłoży nas jeszcze na łopatki, ale przyniesie także wiele dobrego.
Koniecznie napisz w komentarzu, jeśli czytałaś ostatnio coś ciekawego. Dobrych książek nigdy za wiele! Daj znać, jeśli znasz któryś z tytułów i czy dana książka podobała Ci się równie mocno, jak i mi. A Tobie życzę dużo cierpliwości do samej siebie na caaaaałą jesień. Mam nadzieję, że znajdziesz chwilę, by zwolnić, pomyśleć o sobie, zrobić coś, co zawsze odkładasz w czasie. Nawet jeśli miałoby to być obejrzenie dobrego serialu czy domowy peeling. My, kobiety, lubimy stawiać siebie na ostatnim miejscu, myśląc najpierw o całym świecie, a na końcu, o sobie. Brzmi znajomo? Dla mnie bardzo.
Artykuł 10 ciekawych książek na jesienne wieczory. pochodzi z serwisu Blog o świadomym i zdrowym życiu..
]]>Artykuł Inspiracje zimy, czyli Klaudia poleca #14. | Filmy, seriale, książki, podcasty, inne! pochodzi z serwisu Blog o świadomym i zdrowym życiu..
]]>
Nie tylko dlatego, że przygotowałam dla Was naprawdę świetne propozycje, ale przede wszystkim… jasność! W północnej Norwegii dzień już taki długi! Myślałam, że moja trzecia zima tutaj nie będzie wcale taka zła, ale niestety, radziłam sobie różnie. Brak słońca i nieustająca ciemność dały mi popalić, ale! Teraz nawet mróz mi nie straszny, bo oprócz błękitnego nieba i słońca w komplecie… nic mi więcej nie potrzeba. No dobrze, to taki krótki, pogodno-pogodowy wstęp, a teraz do rzeczy Klaudia!



Film, który umili Wam leniwy wieczór u boku fajnego, drugiego człowieka, a nawet obejrzany w samotności. Cała fabuła kręci się wokół mężczyzny, który skończył właśnie kurs opiekuna dla osób niepełnosprawnych i trafia na pierwszego, bardzo wymagającego pacjenta, a jest nim młody chłopak Trevor. Ich perypetie, wspólna wyprawa, zabawne dialogi i wzruszające przeżycia sprawiają, że film ogląda się naprawdę dobrze. Oprócz dwóch, głównych bohaterów, pojawia się również młoda dziewczyna grana przez Selenę Gomez, która wywróci życie niepełnosprawnego Trevora prawie że do góry nogami. Jeśli byliście fanami filmu Niezniszczalni, szczególnie mocno polecam Wam i ten! The Fundamentals of caring (bo tak brzmi tytuł w języku angielskim) jest dostępny na Netflixie. Zabawny, przyjemny, ale i wzruszający.
Kiedy mieszkałam w Polsce, bardzo lubiłam sięgać po Wysokie Obcasy, Ostatnio, podczas krótkiej wizyty w Polsce, okładka styczniowego numeru bardzo przyciągnęła moją uwagę, ponieważ uwielbiam aktorkę, która na niej widnieję, czyli Joannę Kulig. Swoją drogą, w środku numeru czeka genialny wywiad właśnie z nią. Byłam pozytywnie zaskoczona, jak dużo ciekawych treści na mnie czeka w tym czasopiśmie! Wiem, że styczniowego numer już raczej nie dostaniecie, ale koniecznie sprawdźcie ten na marzec! Obok sporej ilości reklam, pojawia się również dużo ciekawych artykułów, które nie tylko podpowiadają, jak schudnąć do lata i jakie bikini dobrać do swojej sylwetki (choć nie mam nic do bikini)… Ta równowaga bardzo mi się spodobała i to na pewno nie był ostatni raz z Wysokie Obcasy Extra. Rzadko kupuję gazety w wersji papierowej, zazwyczaj decyduję się na nie z podróży do Bodø z Polski, żeby jeszcze nieco bardziej przedłużyć to uczucie, że jestem u siebie.
Tego plecaka nie muszę chyba nikomu przedstawiać i choć wiele osób uważa, że jest on drogą zachcianką, ja już od dawna na niego polowałam. Zdecydowałam się na ten z serii Re-Kånken. Mój plecak powstał z recyklingu poliestru, a kupiłam go przed Świętami w sklepie Pan Pablo, gdzie trafiłam na zniżkę -25% (obecnie kolor, który posiadam, nie jest już dostępny). Re-Kånken jest wykonany z dużo bardziej miękkiego poliestru niż zwykły klasyk. Muszę Wam się przyznać, że mam go na swoich placach praktycznie codziennie! Sprawdza mi się świetnie, uwielbiam go za prostotę, piękny, słonecznikowy kolor i pojemność. Jedynym minusem jest to, że łatwo obsiada w różne nitki, kłaczki itp., ale z tym świetnie radzi sobie rolka do ubrań. Plecaka jeszcze nie prałam, ale wierzę, że wyjdzie z pralki bez szwanku. Jasne, że za te pieniądze, mogłabym kupić wygodniejszy plecak z grubymi ramiączkami, ale ja naprawdę nie żałuję tego zakupu.
Genialny dokument o nie żyjącej już Franca Sozzani, czyli redaktor naczelnej kontrowersyjnego, włoskiego Vogue. Dokument o kobiecie, która inspiruje, zaskakuje, bawi, ale i rozczula. Co więcej, film został stworzony przez jej jedynego syna, który zabiera nas do świata swojej mamy. Dokument podobał mi się szczególnie, ponieważ sama jestem fanką wszystkiego, co kreatywne, uwielbiam również fotografię. Polecam z całego serca! Dostępny jest na Netflix.
Serial, który odbił się głośnym echem, a ja z niecierpliwością czekałam na czwarty, najnowszy sezon! Jeśli jeszcze nie oglądaliście tego serialu, koniecznie nadrabiajcie. W każdym odcinku przedstawiona jest zupełnie inna historia, więc śmiało, można oglądać odcinki wyrywkowo. Serial pokazuje, jaki może mieć wpływ to, co dzieje się obecnie, na przyszłość. Głównie chodzi o rozwój technologii. Czy mam swoje ulubione odcinki czwartego sezonu? Każdy miał coś w sobie, ale chyba najbardziej uderzył mnie Crocodile (nie tylko ze względu na fabułę, ale również zdjęcia i piękno Islandii, gdzie był kręcony) i Black Museum. Serial dostępny jest na Netflix.
Kolejne dzieło Netflixa, o którym nie mogłabym nie wspomnieć! Coś dla fanów fotografii, ale nie tylko. Opowieść o człowieku, który miał przed swoimi obiektywem najważniejsze osobistości z całego świata. Opowieść o człowieku-legendzie w świecie fotografii. Bardzo inspirujący dokument, który na długo został w mojej głowie. Odcinek o Platonie to tylko jeden z ośmiu całej serii Abstract. Reszty jeszcze nie oglądałam, ale zrobię to na pewno.
Przepyszna, lekko słodka, ale i rozgrzewająca herbata od Yogi Tea, która skończyła mi się zdecydowanie za szybko! Świetne rozwiązanie dla osób, które nie chcą pakować w siebie kofeiny. Zamówiłam ją standardowo na iherb.
Odkąd odkryłam, że kultowe notesy marki Moleskine nie są pokryte skórą, tylko jej syntetycznym zamiennikiem, spoglądam na nie zdecydowanie częściej. W grudniu kupiłam sobie notes w stonowanym, miętowym kolorze w rozmiarze L. Uwielbiam go i rzadko się z nim rozstaje! Mój jest w linie, choć dostaniecie także inne wersje. Zdecydowanie wart jest swojej ceny. Bardzo przydaje się również kieszonka na końcu notesu oraz gumka na okładce. Zawsze mam ten problem, że zeszyt/notes, lubi mi się otwierać w torebce lub plecaku, a przy okazji nieźle wygnieść. Tutaj ten kłopot odpada.
Książka, którą będę polecała każdemu. W zeszłym roku przeczytałam pierwszą książkę psychologa Roberta Rutkowskiego (Oswoić narkomana, również niesamowicie polecam), zaraz po tym, gdy zobaczyłam go w wywiadzie u Łukasza Jakóbiaka. Tym razem sięgnęłam po Pułapki Przyjemności. Książka jest napisana w formie wywiadu, który z panem Robertem przeprowadza Irena Stanisławska. Pan Robert zahacza o praktycznie każdą dziedzinę życia, począwszy od sportu, przez seks, po jedzenie czy pracę i stosunki społeczne. Czyta się ją szybko, jest przepełniona cennymi radami, ciekawostkami i podsumowaniami. To jest książka, do której człowiek na pewno będzie chciał wrócić po raz drugi. Podrzuciłam ją również Mateuszowi i zdecydowanie podziela moje zdanie. Świetna lektura na 2-3 wieczory (ja przeczytałam w podróży do Bodø), choć zdecydowanie polecam ją sobie dozować.
Niezłych Aparatów słucham od dawna, ale jeszcze nigdy Wam ich nie polecałam. Jest to podcast, w którym świetny prowadzący (i również fotograf) Jacek Siwko, rozmawia z innymi, polskimi fotografami, ale nie tylko. Większość rozmów jest z fotografami ślubnymi, ale tematyka uległa rozszerzeniu. Niesamowicie inspirujące rozmowy, polecam szczególnie osobom, które interesują się fotografią. Ja praktycznie z każdego odcinka wynoszę coś dla siebie. Podcast jest dla mnie na tyle wartościowy, że postanowiłam wspierać go w serwisie Patronite, czego nigdy wcześniej nie robiłam!
Drugi już kryminał genialnego, norweskiego pisarza Jo Nesbø, który udało mi się przeczytać. Pancerne serce to kolejna powieść z komisarzem Harrym Hole w roli głównej. Cykl ten liczy ponad 10 powieści, ja zaczęłam od połowy, a dokładnie książki Pierwszy Śnieg. Mimo że nie czytałam pierwszych sześciu części, bardzo szybko połapałam się w przeszłości komisarza. Teraz mam zamiar czytać kolejne części po kolei, a kiedy skończę, może wrócę do tych początkowych. Pancerne serce wciągnęło mnie bardzo i muszę przyznać, że nie udało mi się na własną rękę odkryć, kto jest zabójcą. Akcja rozgrywa się w Oslo, choć czytelnik zostaje również przeniesiony do tajemniczego Konga… Dla wszystkich fanów kryminałów, polecam!
Batony od Zmiany Zmiany polecałam już Wam wielokrotnie. Podczas grudniowej wizyty w Polsce sięgnęłam po ich najnowszy produkt, czyli baton Kompas! Baton zaskakuje prostym składem, w którym znajdziemy tylko orzechy ziemne, daktyle i orzechy laskowe (z ekologicznych upraw). Smakuje super, a ja takie proste połączenia lubię najbardziej! Te batoniki znajdziecie już w wielu, polskich sklepach, można je również zamówić prosto od producenta.
Zapisani na mój Newsletter już poznali ten podcast, to właśnie o nim pisałam Wam w ostatnim liście! Jeśli są tu ciekawi życia w Norwegii widzianego oczyma obcokrajowców, koniecznie zapoznajcie się z The life in Norway show! Kolejny podcast, który z całego serca mogę Wam polecić. Świetne rozmowy z obcokrajowcami, którzy żyją w Norwegii. Mam nadzieję, że pojawią się nowe odcinki, a z tych obecnych, na dobry początek polecam Wam epizod 7 (Living in Oslo) oraz epizod 1 (wywiad z blogerką francuskiego pochodzenia Frog in the fjord).
Pamiętajcie, że podcastów możecie słuchać również na swoim telefonie. W iPhone mamy wbudowaną aplikację Podcasty, a na telefon z androidem wystarczy ściągnąć np. darmową aplikację Podcast Addict. To właśnie w aplikacji możecie subskrybować dany podcast i stworzyć własną bibliotekę ulubionych podcastów.
Serial, którego nieco się obawiałam. Bo co człowiek może pomyśleć o następującej fabule: nastolatek z psychopatycznymi skłonnościami, planuje morderstwo, a jego ofiarą ma być dziewczyna, którą przypadkowo poznaje w szkole. Później robi się już tylko ciekawiej! I wiecie co… fajny ten serial! Pochłonęliśmy go w ciągu jednego, wolnego dnia, bo cały sezon liczy tylko 8 odcinków po 20-25 minut. Ogląda się bardzo szybko i mimo że nie jest to najlepszy serial, jaki oglądałam w życiu, śmiało mogę go polecić. Oprócz nietypowej wręcz zaskakującej fabuły bardzo urzekł mnie soundtrack, specyficzny, lekko czarny humor, zdjęcia, estetyka serialu oraz piękne kadry.
Kolejna, polska joginka, z którą bardzo lubię ćwiczyć. Najczęściej wracam do sekwencji Joga na złość, którą znajdziecie na kanale Basi. Polecam również zajrzeć na bloga Basi, a także posłuchać jej ciekawych wywiadów m.in. z fizjoterapeutą, które udostępnia za darmo. Basię podglądam również na jej Instagramie i instastory, muszę przyznać, że bardzo lubię poczucie humoru i styl bycia tej kobiety.
Świetny kanał, na którym tematyka chorób psychicznych zdecydowanie nie jest tabu! Hania przeszła przez depresję, ma również doświadczenia ze szpitalem psychiatrycznym, a na kanale opowiada o tym… po ludzku! Bez wstydu, bez zażenowania, bez poczucia winy. Dzieli się swoimi doświadczeniami, które choć trudne, przecież wciąż ludzkie, prawda? Ta tematyka jest mi szczególnie bliska, więc kanał polecam podwójnie.
To już drugi podcast Radka, który polecam Wam na blogu. Pierwszy (czyli Lepiej teraz) wylądował w Inspiracjach lata. Podcast o Po ludzku o pieniądzach to kolejny, świetny sposób na wykorzystanie czasu w podróży, w drodze do pracy czy na bieżni. Podcast ten powstał stosunkowo niedawno, ale już stałam się jego wierną słuchaczką. Choć nie wysłuchałam wszystkich odcinków, niektóre z rozmów już zdążyły mnie zainspirować. Z moją wiedzą na temat finansów bywa różnie, a z Twoją? Bardzo podoba mi się solowy, czternasty odcinek Radka, w którym wspomniał o tzw. inflacji stylu życia. Czy nie jest tak, że im więcej zarabiamy, tym więcej wydajemy i jednocześnie… mamy coraz mniej? Ten odcinek zmusza człowieka do refleksji.
Wow, to są dopiero rozmowy! Jak możemy przeczytać w opisie kanału: 7 metrów pod ziemią to internetowy talk-show o tematyce społecznej. Rafał Gębura zabiera swoich gości na minus trzecie piętro (7 metrów pod ziemią) jednego z warszawskich biurowców. Zaciszna atmosfera podziemnego garażu sprawia, że rozmówcy wyznają prawdę, na którą nie zdobyliby się w telewizyjnym studiu. Odcinki ukazują się co czwartek, a przewodni temat rozmowy potrafi zaskoczyć. Dziennikarz przeprowadził już rozmowę m.in. z chorym na schizofrenię, złodziejem, chorą na raka, ratownikiem medycznym, byłym narkomanem, wróżką czy balsamistą. Muszę podkreślić, że każda rozmowa poprowadzona jest bardzo profesjonalnie. Pan Rafał nie ocenia, stara się pozostać obiektywnym i zadaje tak trafne pytania, że człowiek naprawdę ma ochotę obejrzeć każdy odcinek do samego końca! Zawsze wyczekuję czwartkowego odcinku z niecierpliwością, dołączysz do mojego grona?
A może masz coś ciekawego do polecenia? Masz swoje inspiracje zimy? Serial, książka, fajna knajpka, kosmetyk, wydarzenie? A może zrobiłeś/zrobiłaś coś, z czego jesteś szczególnie dumny/dumna? Chwal się i koniecznie napisz więcej w komentarzu, lubię spisywać Wasze polecenia i później do nich wracać.
Podoba się Wam ta skondensowana, kwartalna forma inspiracji?
Artykuł Inspiracje zimy, czyli Klaudia poleca #14. | Filmy, seriale, książki, podcasty, inne! pochodzi z serwisu Blog o świadomym i zdrowym życiu..
]]>Artykuł ‚Chłopcy, których kocham.’ | Jak zacząć romansować z poezją? pochodzi z serwisu Blog o świadomym i zdrowym życiu..
]]>
W podstawówce nie było mi z nią po drodze. Wierszyki dla dzieci, które kończyły się morałem, potrafiłam jeszcze jakoś przełknąć, zdarzało się, że darzyłam je sympatią, ale uczenie się ich na pamięć oraz recytowanie przed całą klasą, spędzało mi sen z powiek. W gimnazjum przyszedł czas na interpretowanie wierszy i domyślanie się, co autor miał na myśli, a raczej co będzie pasowało do klucza i programu zajęć. Przed maturą było podobnie, czytanie gotowych opracowań wierszy, by jak najlepiej przygotować się do egzaminu. A gdzie miejsce na własną opinię, odczucia, przemyślenia? Zdecydowanie tego wszystkiego brakowało.

W sercu czuję, że nie chcę pisać dla Was typowej recenzji. Poezja to tak intymna i osobista sprawa, że subiektywną ocenę sobie odpuszczam. Pozostawiam ją każdej z Was, jeśli tylko zdecydujecie się sięgnąć po Chłopcy, których kocham. Dodam jedynie kilka zdań od siebie i podzielę się z Wami ulubionymi zapiskami.
Autorką tych krótkich zapisków z codzienności jest Ania Ciarkowska, a część z Was może ją kojarzyć z jej fanpage, który cieszył się dużą popularnością, jeszcze przed wydaniem tego tomiku. Książka zachwyciła mnie już od pierwszego dotyku, pięknie wydana, dobrej jakości papier, nietuzinkowa kolorystyka, a przede wszystkim… osobiste, minimalistyczne ilustracje autorki, które cudownie uzupełniają wszystkie jej zapiski. Cała szata graficzna związana jest ze światem podwodnym i morzem, co również możemy dostrzec w nazwach poszczególnych rozdziałów (Kamień, Muszla, Łuski, Tsunami, Piasek, Odpływ, Fala, Przypływ), a także licznych porównaniach w samych wierszach. Na samym końcu czekają na nas cztery listy do ukochanych pisane prozą. Autorka już we wstępnie podkreśla, jak bardzo ważne dla niej jest, by każdy czytelnik odnalazł w tym tomiku cząstkę siebie. Ja odnalazłam, zdecydowanie. Poniżej zostawiam Wam z kilkoma ulubionymi zapiskami, dając Wam jednocześnie przedsmak tego, co znajdziecie w tomiku.

[…]
Nie rozmawiamy pod drodze
tyle tylko że zimno że dobrze że tu i teraz
patrz i zbieraj
Zaznacz proszę i we mnie
na mapie miejsc teraźniejszych
Przepraszam, czy mogę się u Ciebie schować?
Czy możemy zbudować z koca kryjówkę
na jedną noc i dwoje ludzi?
I zostawmy nas na chwilę samych.
Jeszcze nie wyjechałeś, a ja od tygodnia czekam,
aż wrócisz. Czekanie jest czynnością żmudną,
pracą całodobową, nieustannym napięciem.
Wczoraj w nocy myślałam, że jeśli raz się napatrzę,
to mi starczy na długo, a dzisiaj już nie umiem
tego wykrzesać, nie mogę sobie przypomnieć,
jak to się czuję, gdy tutaj jesteś.
Niewydarzone jutro
Ramiona, które mają siłę, by objąć człowieka.
Ramiona, które mają w zgięciach łokci
ciepło i kołysanie.
Ramiona zbyt krótkie, by cię objąć i pojąć.
Musisz się zbliżyć.
Chciałabym powiedzieć ci: nie bój się. I sobie powiedzieć. I nam.

A ty mnie po prostu uspokój, tak jak uspokaja się morze.
Ty mnie tylko oswajaj, tak jak oswaja się morze,
gdy stopy zanurzasz ostrożnie, by nie wystraszyć fal.
Co to znaczy zapomnieć?
Smak, którego nie czujesz.
Zapach, którego nie możesz sobie przypomnieć.
Głos wymawiający moje imię, którego nie słyszę.
Zatoka skuta lodem. Nie widzę dna za mleczną szybą.
Tylko migotanie, szum
i poczucie, że tam wydarzyło się coś ważnego.
To uczucie, że człowiek się topi
i jest na krawędzi przytomności,
a jednak jej nie traci, tylko ogląda
podmorskie widoki, coraz bardziej miękkie.
Już zasypiam, ale jeszcze nie śpię,
tylko dotykam twojej brody,
na której osadza się cichy szum ostatnich słów.
Co mówisz, już nie słyszę.
‚Zostań’ to strona czynna ‚bądź’.
‚Zostań’ to ‚bądź tu i teraz’.

Nie trzeba być szalenie wrażliwą osobą, marzycielem czy artystyczną duszą. Mam wrażenie, że tak najczęściej opisuje się osoby, które poezję lubią. Ja uważam, że jest ona naprawdę dla każdego, niezależnie od charakteru czy upodobań. A co jest w niej najlepsze? Na pewno chwila refleksji, zatrzymania się nad własnym życiem, zajrzeniem głębiej w swoje serducho. Jak napisała sama autorka: W poezji nie chodzi o to, by zrozumieć, ale o to, by poczuć.
Zostawiam Was z tą nieco niedopowiedzianą recenzją Chłopcy, których kocham! Mam nadzieję, że sięgnięcie kiedyś po twórczość Ani, bo ja swój tomik trzymam blisko łóżka i nie oddam! Będę zaglądała, jeszcze nie raz.
A Wydawnictwu Otwarte bardzo dziękuję za wysłanie mi tej wyjątkowej książki!
Szczerze? Sama właśnie tak myślałam, ale pamiętam moment, kiedy w moje ręce trafiła Mleko i miód, pozycja, która rozkochała mnie w niej na nowo! Cieszę się, że Chłopcy, których kocham ten romans przedłużą.
Artykuł ‚Chłopcy, których kocham.’ | Jak zacząć romansować z poezją? pochodzi z serwisu Blog o świadomym i zdrowym życiu..
]]>Artykuł Uczę się poezji. Jak książka „Mleko i miód” sprawiła, że chcę do niej wrócić. pochodzi z serwisu Blog o świadomym i zdrowym życiu..
]]>
Nie lubiłam jej, nie rozumiałam, zawsze mnie nudziła. Może to dlatego, że ktoś z góry narzucał mi, co muszę przeczytać? Denerwowało mnie to, że zazwyczaj interpretował ją nauczyciel, podpowiadając, co autor miał na myśli. A czy z poezją nie powinno być tak, że tylu ilu odbiorców, tyle różnych interpretacji? I to jest chyba w poezji najpiękniejsze.

MUSISZ ZBUDOWAĆ ZWIĄZEK
ZE SOBĄ
ZANIM ZBUDUJESZ GO Z KIMŚ INNYM.
Zawsze, kiedy jestem w Polsce, zaglądam do różnych księgarni, zazwyczaj ląduję też w Empiku. Lubię pobuszować między półkami, pooglądać piękne magazyny czy książkowe nowości. Zawsze zatrzymuję się również przy półce TOP30. Właśnie na niej trafiłam na tę czarną, prostą okładkę, która bardzo mnie zaintrygowała. Zajrzałam, wzięłam do rąk, przeczytałam kilka stron i bezpowrotnie wepchałam pod ramię wiedząc, że chcę ją zabrać ze sobą do domu.
JESTEŚ SWOJĄ WŁASNĄ
BRATNIĄ DUSZĄ.
„Mleko i miód to opowieści o miłości i kobiecości, ale też przemocy i stracie. W krótkiej, poetyckiej formie skrystalizowały się pełne cielesności emocje. Każdy z rozdziałów dotyka innych doświadczeń, łagodzi inny ból. Rupi Kaur szczerze i bezkompromisowo ukazuje kobiecość we wszystkich jej odcieniach, cudowną zdolność kobiecego ciała i umysłu do otwierania się na miłość i rozkosz mimo doznanych krzywd”.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Boję się, ale idę dalej.

a mianowicie: cierpienie, kochanie, zrywanie oraz gojenie. Czy to książka tylko dla kobiet? Niekoniecznie, choć skierowana właśnie do nich. Wersja dostępna w Polsce jest dwujęzyczna, a mianowicie, strona obok strony, znajdziemy oryginalną, anglojęzyczną wersję oraz jej polskie tłumaczenie. Jak dla mnie to naprawdę świetne rozwiązanie, bo przy tłumaczeniu poezji, bardzo ciężko zachować dosłowny kontekst każdego zwrotu, słowa. Mnie podobały się obie wersje i była to też świetna praktyka języka angielskiego, który wciąż przecież doskonale. Większa część wierszy dopełniona jest obrazkami, które jeszcze mocniej podkreślają słowa i przekaz autorki. Wiersze mają różną długość, znajdziemy takie, które składają się z kilku słów, ale są również i te dłuższe.
UCZĘ SIĘ GO KOCHAĆ
KOCHAJĄC SIEBIE.
Znajdziemy w niej wiersze przepełnione nadzieją, miłością, zaufaniem, ale pełno również takich, które opowiadają o tragicznych doświadczeniach autorki. Gwałt, strata, trudne relacje rodzinne, doznawanie krzywdy na różnych etapach jej życia.
Śmiało mogę napisać, że polecam ją każdej dziewczynie, kobiecie, mamie, żonie, narzeczonej… Fakt, że w książce Mleko i miód autorka dzieli się swoimi osobistymi przeżyciami, uderza mnie jeszcze bardziej. Co ja znalazłam w tej książce? Wydaję mi się, że szukałam tego, czego wciąż w moim życiu brakuje. Samoakceptacji, miłości do samej siebie, poczucia, że jestem wystarczająca, po prostu. Niektóre słowa wstrząsnęły mną tak bardzo, że zatrzymywałam się przy nich na dłużej. Myślałam, odnosiłam je do swojego życia.
SPOSÓB W JAKI KOCHAM SIEBIE
POKAZUJE INNYM
JAK CIĘ KOCHAĆ.
Mimo że przeczytałam tę książkę w dwa wieczory od razu po zakupie, wiem, że będę do niej wracała. Przygotowując ten wpis, zajrzałam do niej z takim samym zapałem, jak robiłam to na początku. Znów przejrzałam wszystkie strony z zaciekawieniem, a w mojej głowie pojawiły się zupełnie inne przemyślenia, niż poprzednio. Do tej książki można zajrzeć przed snem. Przeczytać wybrane strony. Jestem przekonana, że jest to świetna forma zatrzymania się, spojrzenia na swoje życie z innej perspektywy. Przyznam Ci się, że w książce mam wiersz, który wstrząsnął mną najbardziej. Doprowadził do łez, dłuższego przeanalizowania pewnych spraw i idealnie odzwierciedlił sytuację, która jest bliska memu sercu. Jednak zostawiam go tylko dla siebie i wiem, że Ty też taki odnajdziesz.
ZAAKCEPTUJ SIEBIE TAKĄ
JAKĄ CIĘ STWORZONO.
Lubię polecać wartościowe książki, a do lektury tej, namawiam Cię bardzo gorąco. Niektóre słowa, które w niej znajdziesz, mogą być wręcz bolesne, mogą rozgrzebywać rany, o których istnieniu wolałabyś zapomnieć. Jednak nie martw się, autorka da Ci nadzieję i wyleje na Twoje, czasami pokaleczone serduszko, mleko i miód.
NIE CHCĘ CIĘ PO TO
ŻEBYŚ WYPEŁNIAŁ MOJE PUSTE CZĘŚCI
SAMA CHCĘ BYĆ PEŁNA
CHCĘ BYĆ TAKA KOMPLETNA
ŻEBY MÓC ROZŚWIETLIĆ CAŁE MIASTO
A POTEM
CHCĘ CIĘ MIEĆ
DLATEGO ŻE WE DWOJE
MOGLIBYŚMY JE PODPALIĆ.

JEŚLI NIE WYSTARCZYSZ SOBIE
NIGDY NIE BĘDZIESZ WYSTARCZAŁA
KOMUŚ INNEMU.

SAMOTNOŚĆ TO ZNAK ŻE ROZPACZLIWIE POTRZEBUJESZ SIEBIE

Koniecznie daj znać w komentarzu, a może polecisz mi jakieś własne odkrycia? Tak jak wspomniałam w tytule, chciałabym zaprzyjaźnić się z poezją. Zaczęłam od książki Mleko i miód, a może masz do polecenia inną pozycję? Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie napisać prywatnie. Z ogromną radością odpowiadam na wszystkie wiadomości i komentarze. Znajdziesz mnie na Facebooku, Instagramie i Bloglovin. Szczególnie polecam Ci zajrzeć na moje Instastories, gdzie dzielę się urywkami z mojej codzienności. Wpadaj i bądźmy w kontakcie, ściskam!
Artykuł Uczę się poezji. Jak książka „Mleko i miód” sprawiła, że chcę do niej wrócić. pochodzi z serwisu Blog o świadomym i zdrowym życiu..
]]>