Pisałam już kiedyś o kolekcji dyplomowej Bereniki Czarnoty. Oprócz fajnych ubrań można było w niej zobaczyć różnokolorowe torebki nadrukowane w rowery, samochody, autobusy. Berenice tak się one spodobały, że postanowiła zaprojektować jeszcze kilka nowych modeli. I dobrze, bo nigdy chyba nie widziałam tak radosnych i zawadiackich torebek 🙂
Poniżej krótki okazjonalny wywiad z Bereniką.
– Podobno kobiety dzielą się na te zbierające buty i te zbierające torebki. Do których Ty się zaliczasz?
– Ja jestem z tych, które zbierają buty. Mam ich wręcz za dużo – około 30 par. No ale buty dodają charakteru kobiecie. W tym sezonie zakochałam się w parach firmy Vagabond. Ich buty są strasznie wygodne.
A co torebek… Noszę od kilku sezonów torbę swojego projektu. Jest już dość zniszczona, ale z każdą plamką kocham ją coraz bardziej. Torba jest niczym wino – im starsza tym lepsza (choć dotyczy to tylko toreb ze skóry). Mimo iż trudno rozstawać mi się z torebkami, to cieszy mnie gdy widzę którąś na ramieniu klientki.
– Jak wygląda torebka idealna?
– Torebka idealna, hm, trudne pytanie… Myślę, że nie ma na to jakiejś konkretnej recepty. Torba powinna się podobać projektantowi i klientkom, ale każdy ma do tego inne podejście. Ja osobiście lubię duże pakowne torby ze skóry.
– Co łatwiej Ci się projektuje – ubrania czy torebki?
– Kolejne trudne pytanie. Powiem Ci, że zarówno w ciuchy jak i w torby wkładam mnóstwo serca i energii. Przy projektowaniu torebek zastanawiam się tygodniami nad kolorem podszewki, nici, zamka… Przykładam do siebie skóry, oglądam je w lustrze, wymyślam printy. Może więc łatwiej projektuje się ubrania? Gdy wymyślam płaszcz lub sukienkę jakoś szybciej podejmuję takie decyzje.